Bohaterowie przed PROMMAC1

Pierwszego marca nowe rozdanie na polskim rynku MMA. We Wrocławiu pierwsza gala PROMMAC1
tomasz drwal


Professional MMA Challenge  to zupełnie nowa organizacja, której debiutancka gala odbędzie się już niebawem. Dlaczego zdecydowaliście się na udział  w PROMMAC 1?

Tomasz Drwal: Lubię nowe wyzwania, nowe projekty oraz nowe oferty, a ta okazała się dla mnie najlepsza na polskim rynku MMA. Dlatego też zdecydowałem się na udział w tej nowej organizacji, która rokuje na nową siłę MMA w Polsce.

Michał Kita: Konkretni ludzie i konkretna oferta! Również wizja tego sportu i robienia zawodowych gal jest mi bliska, więc stąd mój podpis pod kontraktem.

Mariusz Cieśliński: Zdecydowałem się na start dla PROMMAC z prostej przyczyny - nikt wcześniej nie proponował mi startu w MMA. PROMMAC to zrobił i jestem.



Na stronie internetowej  można wyczytać, że szczególnie zależy Wam na sportowym wymiarze MMA. Dlaczego kładziecie na to tak duży nacisk?

Tomasz Drwal: MMA jest sportem. Niestety polskie media kreują to troszeczkę inaczej i MMA kojarzy się z celebrytami, którzy są znani z tego, że są znani, a walcząc w formule MMA nie do końca zdają sobie sprawę z tego, co i jak robią. A zwłaszcza jak szkodzą tej dyscyplinie sportów walki. Na szczęście zmienia się to z roku na rok. Dzięki takiemu podejściu, jakie ma PROMMAC proces można bardzo przyspieszyć.  

Michał Kita: Jestem sportowcem i z tego sportu się utrzymuję. Dlatego też poważnie i z szacunkiem do tego podchodzę, płacą mi za walkę, a nie za tzw. celebryctwo. PROMMAC ma zamiar się skupić na wymiarze sportowym, a nie tym celebryckim!

Mariusz Cieśliński:
Aspekt sportowy jest niesamowicie ważny. Zwłaszcza dla mnie z prostej przyczyny - przez wiele lat byłem "skutecznym" zawodnikiem kadry Polski. Sam przywiozłem  worek medali z Mistrzostw Świata i Europy. Do tego doszły tytuły z zawodowego kickboxingu i muaythai. Każdy z pojedynków  kosztował mnie masę wyrzeczeń, pracy etc. Te same standardy mojego życia sportowego wrzucam do mojego startu w MMA.

belka_zobacz-galerie.jpg

Czym PROMMAC przyciągnął Was do udziału w organizacji? Jakie pomysły i jakie cele są najważniejsze dla członków Pro MMA Challenge? Czego brakuje polskiemu MMA i nad czym trzeba jeszcze pracować?


Tomasz Drwal: To o czym  powiedziałem  wcześniej promowanie prawdziwych sportowców, prawdziwych walk, zawodników którzy są naprawdę oddani MMA i czynią to z pasji, która po części ma być ich sposobem na życie.

Michał Kita: PROMMAC szczególnie mnie przyciągnął ofertą, jaką mi złożył. Wpłynęła ona przed moją rewanżową walką z Lindermanem  i miałem zaznaczone, że bez względu na jej wynik chcą ze mną podpisać kontrakt i współpracować! MMA to sport i nie ma w nim ludzi niepokonanych,  PROMMAC ma stawiać  na poziom sportowy i ściągać mocnych zawodników, a nie tzw. „rekordmakerów”. Idzie za tym poziom sportowy, a nas czekają nowe wyzwania i motywacja do ciężkich treningów! Polskiemu  MMA brakuje profesjonalizmu u wszystkich tzn. od trenerów, zawodników, menagerów i organizatorów włącznie. Powoli zaczyna się to wszystko zmieniać i iść w odpowiednim kierunku, potrzeba po prostu czasu.

Mariusz Cieśliński:
Nie mi oceniać czego brakuje polskiemu MMA - jestem tu nowy. Byłem na paru imprezach MMA i zdziwiło mnie, że osoby, które  sędziowały walkę za  parę chwil  stały w następnym pojedynku w narożniku zawodnika po czym znów wróciły do pracy sędziego. Szkoda, że  MMA  jako sport walki wchłaniający medalistów olimpijskich  oraz innych sportowców na całym świecie, dziś nie jest w wykazie dyscyplin sportowych uznawanych przez Ministerstwo Sportu. 



Dodał(a): mmaniak Czwartek 27.02.2014