Była ostoja defensywy reprezentacji wraca do Ekstraklasy

Nie ma co się oszukiwać - przez pewien czas traktowaliśmy Pazdana jak prawdziwy mur nie do przejścia. Zawodnik niejednokrotnie uratował naszą reprezentację w sytuacjach, w których zwyczajnie wielu traciło nadzieję. W końcu to on zatrzymał samego Cristiano Ronaldo. Choć sporo mu zawdzięczamy w kwestii reprezentacyjnej, jego klubowa kariera nie jest tak imponująca. Po kilku latach Pazdan wraca na stare śmieci.
Zrzut ekranu 2021-07-2 o 10.39.18.png

Kariera Michała Pazdana rozpoczęła się w Krakowie, a dokładniej w tamtejszym "Hutniku". Później trafił do Górnika Zabrze. Kolejnym jego kierunkiem była Jagiellonia Białystok, gdzie określano go już mianem jednego z liderów drużyny. To właśnie tam zawodnik wróci po pięciu latach gry poza klubem.



Jeśli chodzi o kwestie sportowe, Pazdanowi najlepiej szło w Legii Warszawa, gdzie trafił w czerwcu 2015 roku. Tam został wybrany zawodnikiem roku i to właśnie grając na Łazienkowskiej, dostał powołanie do kadry. Historię z Euro chyba nikomu przypominać nie musimy, kiedy to wszyscy kibice reprezentacji modlili się o ćwierćfinał mistrzostw, licząc na to, że dzięki Pazdanowi zagramy na "zero" z tyłu. 
W 2019 r. Trafił do MKE Ankaragucu, co miało być początkiem jego zagranicznej kariery. Nie wyszło jednak tak, jak wszyscy zakładaliśmy. Po dwóch sezonach, w których zagrał łącznie 60 spotkań i strzelił dwa gole, jego klub spadł z tureckiej ekstraklasy. Teraz Pazdan wraca do Polski, gdzie zagra dla białostockich "pasów".

Chyba każdy, kto kibicuje reprezentacji i pamięta "orły Nawałki" był przekonany, że Pazdan lepiej sobie poradzi na zagranicznych boiskach. Po Euro 2016 łączono go z europejskimi potęgami. Choć trafił do Turcji, tam nie udało mu się przebić dalej. Może to właśnie na dobrze już mu znanych terenach uda się wrócić do formy. Kto wie, może Pazdan jeszcze założy biało–czerwoną koszulkę, by łatać dziury naszej defensywy.

 

Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / youtube.com Piątek 02.07.2021