Czy siłownia w 2022 r. jest nadal modna? Sprawdzamy

Jeszcze kilka(naście) lat temu ciężko było znaleźć faceta, który nie miałby incydentu z siłownią. Przerzucanie żelastwa, spocone ciała i przeraźliwe jęki przy wyciskaniu kolejnych dziesiątek kilogramów były nie tylko normą, ale praktycznie obowiązkiem – wynikało to ze społecznej presji. Teraz jakoś powoli idzie to w zapomnienie i nikt za tym nie tęskni. Dlaczego?
Zrzut ekranu 2022-11-16 o 13.25.33.png

6–8 lat temu na siłowni kolejki do sprzętu sięgały wieczności. Teraz to zanika i to nie ze względu na drogie karnety bądź szerszy wybór sprzętu (błogosławiony pakiet MultiSport). Oczywiście teraz w pogoni za modą, przez bijące rekordy popularności gale freakfightowe, każdy chce się bić, więc zajęcia dla początkujących MMA, jiu jitsu, kung fu i kilku innych trudnych słów są wypełnione potencjalnymi kandydatami do walk, którzy chęci już mają, a sława przecież przyjdzie później.

Wieczne odpoczywanie racz panie dać crossfitowcom, którzy po prześciganiu się w wymyślaniu coraz to nowych ćwiczeń, teraz okupują gabinety fizjoterapeutów. Zagadka na dziś: warto było tak wymyślać?

Oczywiście nie próbujemy w żadnym stopniu wyśmiać osoby, które dalej aktywnie uczęszczają na siłownie, wręcz przeciwnie. Bardzo wspieramy wszystkich "byczków" i... (tutaj wstaw określenie, jakim powszechnie tytułują się dziewczyny aktywnie uczęszczające na siłownie, niestety to pojęcie jest nam obce). Dbanie o siebie jest niezwykle ważne i każdą aktywność trzeba doceniać. Szyderczym okiem patrzymy jednak na to, że zwrot "ile bierzesz na klatę" zamienił się w "poproszę sojowe latte". 

Śmieszkujemy też z tego, jak bardzo deklaracje o dożywotnim chodzeniu na siłownię zaczęły stopniowo wyparowywać. Takie kanały na YT, jak Warszawski Koks, rzeczywiście musiały nieco zmienić swój kontent, bo poradniki i wskazówki przestały być oglądane. Mariusz "Mario" Czerniewicz niedawno ogłosił, że będzie trzymał się jeszcze platformy YouTube po przerwie, ale na podium popularności wyprzedził go i zdominował "Super Mario Trener", który rzuca ciężarami na lewo i prawo, śpiewając przy tym "Kocury, Bambury, Kotysztosy, Kabanosy". 

Wzorem dla małolatów mógł być Kizo, który przez pewien czas publikował posty i wiadomości dotyczące aktywnego stylu życia, ale to również ustąpiło miejsca kizzersom i smacznym kawusiom, które poza cukrem i Tablicą Mendelejewa w składzie, mają przecież same naturalne substancje.

Pora na morał, bo przecież hasło "CKM bawi i uczy" nie wzięło się znikąd. Ćwiczcie dalej, oby jak najwięcej. Moda jednak przemija albo "dostosowuje się" do danych czasów, a teraz w tej kwestii jest wyjątkowo kiepsko. Liczymy, że pojawi się ktoś, kto ponownie zacznie pielęgnować naturalną, zdrową sportową zajawkę wśród młodzieży. Jeśli nie, to brzemię weźmie na barki nasz redaktor prowadzący, jeszcze zobaczycie.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Środa 16.11.2022