Gol Maszyna

Powiadają, że Wayne Rooney to najbrzydszy piłkarz świata. Być może, ale za to piegowaty i łysiejący Anglik strzela cudne bramki. Anglicy uwielbiają patrzeć, jak gra i strzela bramki, ale przeżywają katusze, słuchając tego, co i jak mówi.

Gol Maszyna

Jego angielszczyzna to piekielny dialekt Scouse z okolic Liverpoolu, do tego jeszcze kaleczony przez niechlujną wymowę Rooneya. Wayne, który zgromadził fortunę godną najlepszego piłkarza świata, ma wygląd ogra, a w prawej nodze siłę Hulka. Na boisku przypomina pojazd opancerzony i w dzisiejszej piłce nie ma twardziela, który byłby gotów ryzykować zatrzymanie go w pełnym pędzie. Jest futbolowym samcem alfa, jednoosobową maszyną do strzelania bramek. Fachowcy typują go też na następcę Davida Beckhama. Z jedną różnicą: metroseksualny David bryluje na salonach jako maskotka słynnych projektantów, zaś Wayne, nazywany na Wyspach pieszczotliwie Shrekiem lub po prostu Roo, ma o stylu i elegancji pojęcie mniejsze niż Ferdek Kiepski. I jest mu z tym dobrze.

ROZWÓJ DUCHOWY
Jak wielu wspaniałych piłkarzy, Roo jest dzieckiem biedy. Jego matka pracowała jako kucharka i sprzątaczka, ojciec, pracownik fizyczny, najczęściej siedział na bezrobociu. Croxteth, przedmieście Liverpoolu, gdzie wychowywał się Rooney, to ponura okolica opanowana przez bezrobocie, biedę oraz „Chodź, na żółto narkotyki. W dzień ulice kontroluje policja, ale nocami Croxteth we władanie obejmują gangi nastolatków uzbrojonych w broń maszynową, załatwiających między sobą krwawe porachunki. W takim świecie dorastał Wayne, wstydliwy, mało urodziwy i niezbyt lubiący szkołę chłopak, który podbijał futbolówkę od rana do wieczora. „W szkole nie należałem do orłów, najlepiej szła mi religia, więc zastanawiałem się, czynie zostać księdzem” – wyznał w wywiadzie dla bulwarówki „The Sun”. Cały czas wolny poświęcał na treningi piłkarskie. „Zawsze miał pod pachą piłkę, nawet gdy szliśmy do kina czy do miasta. Wciąż nią żonglował. Czułem się, jakbym obserwował młodego Maradonę” – wspominał w dzienniku „Independent” James Potter, kolega Wayne’a z dzieciństwa. Ten wysiłek się opłacił, dzisiaj Rooney to jeden z najlepszych piłkarzy świata. Jak dobry? Mówi się, że za jego umiejętności Real Madryt jest gotów w każdej chwili zapłacić sto milionów funtów. Za tę kwotę można kupić cały autobus piłkarzy kompletnych.

Sonda

Seks skandal w Twoim wykonaniu:


MŁODY GNIEWNY
Kariera Wayne’a potoczyła się szybciej niż izraelska ofensywa w wojnie sześciodniowej 1967 roku. Roo miał niespełna 17 lat, gdy zadebiutował w swoim ukochanym Evertonie i od razu strzelił gola w meczu z Arsenalem. Do Manchesteru United trafił, zanim skończył dziewiętnaście lat. Kosztował 27 milionów funtów, co jest najwyższą kwotą w historii zapłaconą za nastoletniego piłkarza. Dzięki tej transakcji borykający się z problemami finansowymi Everton błyskawicznie wyszedł z długów. W reprezentacji Rooney zadebiutował jako siedemnastolatek i z miejsca stał się rewelacją. Zaliczył wiele zaszczytów: był między innymi najmłodszym strzelcem gola w lidze i najmłodszym zdobywcą bramki na Euro. Jako nastolatek nie mógł liczyć na zawodowy kontrakt i w związku z tym w Evertonie zarabiał 80 funtów tygodniowo. Dzisiaj ma dwadzieścia pięć lat i jest piłkarskim weteranem, który coraz głośniej zaczyna domagać się kapitańskiej opaski w Manchesterze. W tym sezonie jest w fenomenalnej formie, strzelił już blisko trzydzieści bramek i jest na dobrej drodze do zdobycia tytułu króla strzelców Premiership. Za taką grę w wielkich klubach płaci się naprawdę wielkie pieniądze.

PIŁKARSKI POKER
W Manchesterze United „Shrek” dostaje dziewięćdziesiąt tysięcy funtów tygodniowo. To daje prawie pięć milionów rocznie. Nie koniec na tym. Niepiękna twarz Rooneya, dzięki której zyskałby sławę w walkach w klatkach, przynosi mu więcej pieniędzy niż jego stworzone do futbolu nogi! Na kontraktach reklamowych (Nike, Coca–Cola, Electronic Arts) Wayne zarabia dziesięć milionów funtów rocznie. Choć pochodzi z biednej rodziny, nie ma skłonności do szastania forsą. Teraz, bo w przeszłości zmagał się z nałogiem hazardu, podobno długi, których cztery lata temu narobił na końskich i psich wyścigach, sięgały aż siedmiuset tysięcy funtów! Nie znał umiaru, w 2008 roku podczas wizyty w kasynie w Manchesterze w ciągu dwóch godzin przegrał ponad sześćdziesiąt tysięcy funtów w blackjacka i ruletkę. Przegrałby więcej, gdyby nie to, że rzecz miała miejsce nad ranem i kasyno po prostu zamknięto. Dzisiaj jego jedyną słabością są superszybkie samochody. W ostatnich kilku latach przez garaż jego wartej cztery miliony funtów rezydencji w Cheshire przewinęło się około dwudziestu aut. Wśród nich były takie perły, jak dwunastocylindrowy Aston Martin Vanquish S, wyczynowy Mercedes CLK DTM AMG, Lamborghini Gallardo czy stuningowany terenowy Mercedes G55 AMG. Wayne uwielbia motoryzację, choć podchodzi do niej bez nabożności właściwej snobom. Jego żona wyznała niedawno, że Rooney na treningi Manchester United najczęściej jeździ w domowych kapciach, a jazdę testową Lambo podobno odbył... boso!

GNIEWNY CZŁOWIEK
Ojciec Wayne’a w młodości był dobrze zapowiadającym się bokserem. Jak twierdzi niemiecki tygodnik „Spiegel”, ujrzawszy okazałe uszy i duże rączki swego nowo narodzonego syna, miał wykrzyknąć: „Mamy pięściarskiego mistrza!”. Dlatego kilkuletni Wayne trafił do klubu bokserskiego, w którym trenował pod okiem wuja. Nie miał talentu na miarę następcy Maxa Schmelinga, ale jego rówieśnicy wspominają, że w ringu był niezmordowany i dysponował potężnym ciosem. Kariery boksera nie zrobił, ale agresja stała się znakiem rozpoznawczym Wayne’a piłkarza. Nie umiał odpuścić i zdarzało mu się dosłownie zmiatać rywali z boiska. Potrafił przemaszerować po kroczu leżącego przeciwnika, rozdawał potężne ciosy łokciami w twarz, nokautował obrońców w walce o górne piłki. Nie oszczędzał nawet arbitrów. Kiedyś w napadzie szału cisnął piłką w sędziego, ba, obliczono nawet, że w jednym meczu ponad sto razy rzucał wulgarne wyzwiska pod adresem prowadzącego mecz. Czerwone i żółte kartki sypały się jak confetti. Na boisku Wayne był nieobliczalny, w dobrym i złym znaczeniu tego słowa. Nie pomagały połajanki od starszych kolegów. Zdesperowany sir Alex Ferguson, trener Manchester United, postanowił oddać Rooneya pod opiekę psychologów, żeby piłkarz zaczął panować nad swym gniewem. Terapia przynosiła jednak mizerne efekty. Wayne wciąż wychodził na boisko gotów dosłownie na wszystko. Uspokojenie przyszło dopiero niedawno, gdy „Shrek” ożenił się i został ojcem.
Gol Maszyna
WIELKA ZMIANA
Na tle targanej obecnie skandalami reprezentacji Anglii Wayne wydaje się oazą spokoju i dojrzałym mężczyzną. Wszystkie bulwersujące wydarzenia, takie jak choćby publiczne przyznanie się do wizyt w burdelach, ma za sobą. Dzisiaj jest dumnym ojcem i mężem. Dwa lata temu Rooney poślubił Coleen McLoughlin, szkolną miłość, która kocha go, mimo że jej wybranek regularnie zwycięża w międzynarodowych wyborach największego brzydala w piłce nożnej. Jesienią 2009 roku urodził się Kai, pierwszy syn Wayne’a i Coleen. Przed gwiazdą Manchester United stanęły dużo poważniejsze wyzwania niż starcia z obrońcami na boisku. „Zmiana pieluch to dla mnie ciężka próba i wciąż idzie mi słabo – przyznał niedawno Wayne w wywiadzie dla »Daily Star«. – Zmieniłem się jako człowiek. Będąc ojcem, musisz się starać dawać dobry przykład swemu dziecku”. Wayne rzeczywiście jest innym człowiekiem. Przestał imprezować, pod wpływem Alexa Fergusona zaczął czytać książki (jego ulubiona to „Harry Potter i kamień filozoficzny”). Nie stracił tylko jednego, ocierającej się o geniusz umiejętności zdobywania bramek. Ten dar Rooneya Anglicy traktują niemal jak gwarancję, że w tym roku ich reprezentacja wróci do kraju z tytułem mistrzów świata. „Wayne to jeden z najlepszych piłkarzy w historii Manchester United – mówi słynny obrońca MU Gary Neville. – Do prawdziwej wielkości brakuje mu tylko jednego – jakiegoś ważnego tytułu. To byłoby ostateczne ukoronowanie jego talentu”.

MÓWIĄ O ROONEYU
Thierry Henry: On ma instynkt napastnika, z tym trzeba się urodzić.
Arsene Wegner: Wayne ma talent, który pozwoli mu stać się następcą George’a Besta.
David Beckham: Jest jednym z najlepszych piłkarzy na ziemi, obok Lea Messiego i Cristiana Ronaldo.

GORĄCA ŁAWKA
Angielscy piłkarze to specjaliści od seksualnych skandali:
John Terry (Chelsea Londyn) romansował z dziewczyną Wayne’a Bridge’a, kolegi z reprezentacji.
Ashley Cole (Chelsea Londyn) miał rozsyłać kobietom swoje nagie zdjęcia, proponując im seks.
Shaun Wright–Phillips (Manchester City) kilka lat temu podobno zainwestował kilkadziesiąt tysięcy funtów w płatną telewizję porno.
Ashley Young (Aston Villa) został nakryty na rozsyłaniu kobietom swoich nagich zdjęć przez internet.
Wayne Rooney (Manchester United) przyznał się do wizyt w burdelach. Prasa wyśledziła, że obsługiwała go kobieta w wieku jego matki!


Dodał(a): ckm Środa 23.02.2011