Im się udało ... czyli, kto gra w LM
Nic się nie stało. Hej Legio nic się nie stało. Nic się nie stało ...
Miało być pięknie jak w bajce wyszło jak zawsze. Legia Warszawa nie zagra w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Marzenia o awansie odebrała im nie tyle Steaua Bukareszt, co słaba gra i brak wielkiego zaangażowania. Remis 2-2 nie wystarczył. Na otarcie łez pozostała Liga Europy. Naszym się nie udało, ale nie są w tym gronie sami.
Po raz kolejny w Lidze Mistrzów zagra Arsenal Londyn, który awans zapewnił sobie przed tygodniem wygrywając na gorącym tureckim terenie 3-0. Wczoraj drużyna Wojtka Szczęsnego przypieczętowała awans wygrywając u siebie dwa do zera. Po meczu Szczęsny głośno mówił, że w facie grupowej chciał trafić na … Legię. Niestety. Nie trafi.
Sporo emocji było w Wiedniu gdzie miejscowa Austria podejmowała klub naszego Grzegorza Sandomierskiego, czyli Dinamo Zagrzeb. W pierwszym meczu miejscowa drużyna wygrała 2-0. Mecz zaczęli wyśmienicie i już po mięciu minutach prowadzili. Potem do roboty wzięli się goście i strzelili trzy bramki, które premiowały ich do awansu. Kilka minut przed końcem Austria strzeliła decydującą bramkę, która okazała się na wagę Ligi Mistrzów.
Nie było sensacji w Salonikach i awansowało Schalke w barwach, którego być może po równo przystrzyżonych boiskach mistrzowskiej ligi będzie biegał Waldemar Sobota. Niemcy wygrali 3-2.
Awansowała też szwajcarska Bazylea, która w dwumeczu rozbiła 6-2 rywala jakim był Ludogorec.