Kolejny wypadek Kubicy
Robert Kubica pierwszy wypadek w wyścigu San Martino di Castrozza zaliczył już podczas jazdy testowej, kiedy to wypadł z placu manewrowego do pobliskiego rowu.
Jednak poza pogniecionym zderzakiem i nabraniem trawy w chłodnicę, nic poważniejszego się nie stało.
Nasz kierowca Formuły 1 po pierwszym odcinku specjalnym objął czwartą lokatę. I gdy wydawało się, że wszystko idzie po myśli naszego asa, nadszedł drugi odcinek specjalny, który zweryfikował przygotowanie Polaka. Robert Kubica i Jakub Gerber wypadli z trasy na brudnym zakręcie (błoto i żwir naniesione na trasę przez innych zawodników). To pogrzebało ich szansę na walkę o trofea. Auto nie nadawało się do dalszej jazdy.
Na szczęście polskiej ekipie nic się nie stało. Robert Kubica wraca do rehabilitacji `konwencjonalnej`, gdzie nie będzie pędził w zakrętach na pełnym gazie. Powrót Kubicy do F1 nadal stoi pod wielkim znakiem zapytania. Co prawda nasz zawodnik był jednym z lepszych kierowców Formuły 1, ale od wypadku podczas rajdu Ronde di Andora minęło 17 miesięcy, a w najbardziej prestiżowych wyścigach chętnych do ujarzmiania bolidów nie brakuje. Robert nie wrócił tez do formy sprzed kraksy. Nie jest więc teraz atrakcyjnym kąskiem dla którejkolwiek stajni. A tym bardziej po takich występach jak w San Marino...