Mateusz Borek o składzie Francji. Jesteśmy faworytami

Kiedyś to Thuram to był poważny zawodnik albo Sagnol biegający po linii, a nie Kounde. Stoper przestawiony na prawą stronę, gościu się w Barcelonie nie łapie, która się nie złapała w Lidze Mistrzów, tylko musi grać w Lidze Europy. I my się boimy Kounde, tak?
Zrzut ekranu 2022-12-4 o 01.44.48.png

Dobra, Upamecano? No ludzie, przecież on nawet nie zawsze jest podstawowym piłkarzem Bayernu. Ja wiem, że w ostatnich tygodniach, no dobra, może złapał trochę formy, ale takie lepił bomby w tamtym sezonie i tyle bramek zawalił, że jak go tam Robert weźmie plecy, zresztą zna wszystkie jego słabe strony, to jestem spokojny.

Varane? Człowieku. Varane to czasami nie gra w Manchesterze United, a trener wystawia Lisandro Martineza, który jest w ogóle rezerwowym w Argentynie, to pomyśl sobie. Jeśli Lisandro jest czasami rezerwowym w Argentynie, a Varane nie gra kosztem Lisandro Martineza, to jak słaby musi być Varane, że nie gra.

Kogo tam dalej mamy? No Camavinga? Ludzie, wzięliśmy go do Realu Madryt, by się przy poważnych, starszych piłkarzach uczyć i wchodzić jako zmiennik. Ma się uczyć od Krosa, który już nawet w reprezentacji nie gra Niemiec (która zresztą nie wyszła z grupy – przyp.red.) i Modriciu, który będzie grał do czterdziestki, bo nie znaleźli kogoś z podobnym potencjałem. Na lewej stronie go ustawiają, na pozycji Lizarazu. Camavinga, tak? Środkowy pomocnik? Na lewej stronie? Przecież Mateusz Cash go zajedzie. Zniszczy go – fizycznie, mentalnie i wybije mu piłkę z głowy. 

Dobra, lecimy dalej. Rabiot. Przecież przed chwilą ten Juventus, który początek sezonu miał na poziomie ostatniego zespołu polskiej Ekstraklasy. Potem się ogarnęli i wygrali kilka meczów, ale to wszystko dzięki Wojtkowi, bo gdyby Wojtek nie bronił na zero, to nic by nie wygrali, no ale dobra. Mają Wojtka Szczęsnego, czyli naszego bramkarza, więc coś tam potrafili wygrać...

Moglibyśmy tak pisać i dalej, ale nagranie zamieszczone w artykule mówi samo za siebie. Chcieliśmy tylko podkreślić, że nawiązanie do słynnej odprawy Dariusza Śledziewkiego przed meczem z Francją, gdy Jerzy Engel dosłownie na moment opuścił stanowisko:  "Panowie, Francja. Co ja wam powiem? Mistrzowie świata. Barthez – doświadczenie, fenomenalna gra. Thuram – maszyna, terminator, technika. Blanc oraz Desailly – opoka, nawet nie próbujcie. Lizarazu – no przecież to jest TGV. Jak on się rozpędzi, to jedzie od linii do linii z dorzutką. Zidane – nie ma co podchodzić na dwa metry, bo to automatyczne ośmieszenie, przejście z kanałem. Henry? Nie starajcie się łapać na spalonego, bo nie ma szans"...



Następnie w szatni pojawił się Jerzy Engel, który zaczął wybijać zawodnikom z głowy pełną porażkę i rzucać z rękawa wadami francuskich reprezentantów. Sami dodamy, że w towarzyskim spotkaniu Francji z Polską w 2011 roku było 1:0, a bramkę strzelił Tomasz Jodłowiec. Może i to był samobój, ale to tylko przez nieumiejętne zagrania przeciwników. Chcieliśmy im pomóc, tylko odegranie się nie wyszło. Wyjdzie za to dziś. Ten Mundial pokazał, że serce zostawione na boisku potrafi zgnieść najlepsze zespoły. Trzeba tylko to serce (i płuca) zostawić...


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / youtube.com Niedziela 04.12.2022