Pamiętacie Rogera Guerreiro? Zawodnik wspomina grę dla naszej reprezentacji

Swego czasu Roger był jedną z największych gwiazd naszej reprezentacji. 'Polski Brazylijczyk' przyczynił się do pierwszego, historycznego udziału 'orłów' na Euro. To dzięki niemu myśleliśmy także poważnie o wyjściu z grupy, gdy w meczu z Austrią strzelił pierwszego gola. 13 lat po tym spotkaniu postanowił powspominać.
rogerrr.jpg

Ostatnio Roger Guerreiro bardzo chętnie rozmawia z przedstawicielami polskich mediów. Choć były zawodnik mieszka obecnie w Sao Paulo, to tęskni za naszym krajem. W rozmowie z WP Sportowe Fakty przyznał, że pobyt w Polsce był najlepszym okresem w jego życiu i gdyby mógł cofnąć czas, nigdy nie wyjechałby z kraju nad Wisłą.
Zawodnik wspomina także grę z orzełkiem na piersi. Żartobliwie przyznaje, że cieszy się, że w czasach jego gry dla naszej reprezentacji nie było VAR–u, ponieważ jego bramka nie zostałaby zaliczona (Guerreiro był wtedy na pozycji spalonej). Powiedział także, że w 2016 r. był w Polsce, by negocjować kontrakt z Legią. Klub nie był jednak zainteresowany jego usługami, przez co po tygodniu piłkarz wrócił do Brazylii.

Tam teraz gra amatorsko za drobne pieniądze, do tego prowadzi swoją akademię futbolu i organizuje indywidualne treningi. Choć porzucił profesjonalny futbol, nadal utrzymuje się z piłki nożnej. Kilka miesięcy temu przeżył rodzinny dramat, ponieważ umarła jego mama. Choć Roger do tej pory nie zdołał się pozbierać, otrzymał kolejny cios – jego brat walczy z uzależnieniem od narkotyków.

Guerrero nadal pamięta melodię polskiego hymnu i część tekstu. Na Euro 2020 także będzie kibicował naszym reprezentantom. Brazylijczyk deklaruje, że za czasów jego gry w szatni naszych zawodników panowała świetna atmosfera, którą wspomina do dziś. 

A jaki ma stosunek do Howarda Webba, czyli sędziego, który w ostatnich momentach pamiętnego spotkania z Austrią niesłusznie podyktował rzut karny, który zadecydował o wyniku meczu? Roger twierdzi, że nie był na niego zły. Wiedział, że przy jego bramce także popełniono błąd. W szatni jednak, tuż po ostatnim gwizdku, aż wrzało z wściekłości. Spotkanie podcięło zawodnikom skrzydła, przez co finalnie skończyliśmy turniej nie wychodząc z grupy.

Oby tym razem było inaczej. Jeśli chodzi o poziom indywidualny zawodników, niewątpliwie jesteśmy znacznie wyżej, niż w czasach Euro 2008. Czy to jednak przełoży się na wyniki? Czas pokaże. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / youtube.com Poniedziałek 14.06.2021