Różal odwiedza swojego hejtera

Marcin Różalski od swoich fanów dostał adres człowieka, hejtującego go w internecie. Postanowił go odwiedzić. Panowie stanęli twarzą w twarz.

roz.jpg


W SKRÓCIE:

Sytuacja, która wypłynęła do mediów bardzo przypomina tę, z poniższego filmiku nagranego w grudniu 2016 roku. Nie wiadomo, czy chodzi o to samo zdarzenie. Zawodnik MMA pojawił się w domu swojego hejtera. Według jednej z wersji napluł mu w twarz i odszedł.

PEŁNA WERSJA:
Internetowi hejterzy czują się bezkarni i anonimowi. Sportowiec znany z zamiłowania do tatuaży postanowił odwiedzić osobę, która obraziła go w sieci. Marcin Różalski stanął w progu żartownisia.

Znajomi hejterów Różala często podają mu informację o personaliach delikwentów, którzy odważyli się obrazić go w komentarzach. Jak przyznaje sam zainteresowany, często wtedy pisze do nich prywatne wiadomości.



Jeden z internetowych trolli wyjątkowo zalazł sportowcowi za skórę. Różalski jadąc samochodem otrzymał jego adres. Zmienił więc kierunek swojej jazdy i udał się do Torunia. Podjechał pod wskazany adres i zapukał do drzwi hejtera. O tym co stało się dalej, krążą dwie odmienne wersje. Zgadza się jedynie informacja dotycząca tego, że nienawistnik zbladł.

Różal miał wtedy odwrócić się i po prostu odejść. Tak głosi jedna z wersji. Natomiast według drugiej zawodnik napluł hejterowi prosto w twarz, po czym wrócił do auta.

Wiele portali powołuje się na artykuł zamieszczony w serwisie nowości.com.pl. Nie wiadomo jednak, czy jest to świeże zdarzenie, czy może media wyciągnęły informację, o której zawodnik mówił już w jednym z wywiadów w grudniu 2016 roku, aby podgrzać atmosferę przed zbliżającą się walką podczas gali KSW 39.


Postawa zawodnika powinna zmusić wszystkich trolli do myślenia, zanim zamieszczą w sieci opływający żółcią komentarz. Jak się okazuje, hejterzy nie są tak anonimowi jakby sobie tego życzyli.

A tak swoich hejterów tłucze bokser wagi ciężkiej Deontay Wilder:






Dodał(a): Paweł Zieleń Piątek 17.03.2017