Sekrety diety

Kulturystyczne sukcesy zaczynają się w kuchni – oto dewiza życiowa i tajemnica sukcesu Daniela Straszewskiego
dieta.jpg
W wypadku profesjonalnych kulturystów dieta jest zagadnieniem złożonym oraz skomplikowanym niczym obsługa wahadłowca kosmicznego. Tutaj wszystko oblicza się z dokładnością do niemal jednej kilokalorii. Jak jednak podkreśla nasz ekspert, jako człowiek ćwiczący amatorsko nie musisz popadać w dietetyczny obłęd. Zamiast tego pamiętaj o ogólnych zasadach odpowiedniego odżywiania się. Oto dietetyczne abecadło:

Jedz 4–5 posiłków dziennie. Wtedy organizm pamięta, że otrzymuje kalorie i nie próbuje magazynować ich „na gorsze czasy”. Zaznaczmy wyraźnie: podjadanie między posiłkami jest absolutnie zabronione.

Dostarczaj organizmowi dużych ilości białka. Zadbaj o to, nie tylko układając menu posiłków (Daniel poleca gotowane jajka, grillowanego kurczaka i tuńczyka). Po treningu dobrze jest wypić specjalny koktajl białkowy (jeśli przy okazji się odchudzasz) lub białkowo–węglowodanowy (tzw. gainer, jeśli pracujesz nad zwiększeniem masy). Wybieraj raczej koktajle na bazie wody, a nie mleka (które zawiera ciężkostrawną laktozę).

Nie szalej z kuturystycznymi suplementami. Na siłowni często ktoś będzie ci wmawiał, że aby osiągnąć dobre efekty, koniecznie musisz przyjmować miliony zaawansowanych (i drogich) środków. I nie mówimy tu wcale o niedozwolonych sterydach. Chodzi też np. o aminokwasy, które tak naprawdę nie są ci potrzebne, o ile nie jesteś profesjonalistą. Wystarczy, że po treningu napijesz się koktajlu, o którym pisaliśmy wcześniej i... to wszystko.

Pamiętaj, że białko zakwasza organizm, co w skrajnych wypadkach może prowadzić do uszkodzenia nerek. Jak temu przeciwdziałać? Rozwiązaniem są z całą pewnością duże ilości warzyw, które doskonale alkalizują nasz organizm i przywracają dietetyczną równowagę.

Węglowodany są dla sportowca skarbem, gdyż dają siłę. Jednak uważaj: nierozsądnie spożywane prowadzą do otyłości. Dlatego staraj się ograniczać ich konsumpcję po godzinie 17. Dodatkowo postaraj się dostarczać organizmowi węglowodany z warzyw (mistrz  szczególnie poleca brokuły). Na tłuszcze powinieneś uważać, jednak nie należy unikać ich całkowicie. Po prostu zamiast prapolskiego smalcu albo boczku niech ich źródłem będzie na przykład oliwa tłoczona na zimno albo orzechy.

Nie katuj się dietą non stop i pamiętaj, że jeśli masz na coś naprawdę dużą ochotę, to organizm widocznie się tego czegoś domaga. Daniel daje ci rozgrzeszenie w kwestii tzw. „dnia grubasa”, który możesz zrobić sobie raz w tygodniu. Przestrzegasz restrykcyjnej diety i dlatego obsesyjnie marzysz np. o kalorycznej pizzy? Zjedz ją! Przestaniesz o niej obsesyjnie myśleć i zyskasz motywację do zdrowego odżywiania się przez kolejne sześć dni. I nie obawiaj się – w ciągu jednego dnia organizm nie zdąży się otłuścić.

Unikaj alkoholu. Niektórzy mogą twierdzić, że piwo jest świetnym izotonikiem i rewelacyjnie nawadnia organizm po treningu. To niestety jest tylko pół prawdy – napój z pianką rzeczywiście działa w ten sposób, lecz ma dobroczynne działanie, wyłącznie jeżeli jego spożycie ograniczysz do śmiesznie małej ilości 200 ml dziennie. Jeśli masz ochotę, możesz sobie czasami pozwolić na lampkę czerwonego wina do obiadu – ułatwia trawienie cięższych potraw (np. wołowiny) oraz zawiera przeciwutleniacze.

Dodał(a): Mateusz Zieliński Piątek 21.09.2012