Po co ćwiczyć, jak, z kim i dłużej niż tydzień

Po co chcesz ćwiczyć? Nie po to chyba, żeby żyć 100 lat i z kolegami widywać się tylko na ich mogiłach

Siłownia



Jest co najmniej kilka dobrych powodów żeby pójść  do siłowni i trochę się spocić. Pomijam ludzi, którzy przygotowują się do maratonów, lig niedzielnych piłki nożnej, koszykowej itd. Oni mają cel i próbują się przygotować, żeby nie dostać zawału podczas gry czy biegu. Rywalizują, więc muszą ćwiczyć więcej, żeby zwiększyć swoje szanse.

NIE MAM CZASU
Zazwyczaj chodzi o ludzi, którzy pracują ponad 50 godzin w tygodniu i mają dużo obowiązków. Czemu unikają ćwiczeń? Nie mają czasu, są zmęczeni, nie wiedzą jak się zachować na siłowni itp, Jest to temat na długi, bardzo długi wieczór, który wkrótce rozwinę i obalę każdą wymówkę! Mam klientów, którzy pracują 70 godzin tygodniowo, mają rodziny, obowiązki i trenują ze mną 3 razy w tygodniu i jeszcze 2 razy sami.

Na pytanie “dlaczego ćwiczysz?” słyszałem więcej kłamstw, niż z ust posłów ostatniej kadencji. “Jadę na wakacje”, “bo to dobre dla mnie”, “chcę trochę schudnąć” itd. Pierwszym powodem, dla którego trenujemy jest to, że chcemy LEPIEJ WYGLĄDAĆ NAGO! Ktoś nie chce? To nic złego. Będziemy wtedy czuć się lepiej, mieć więcej pewności siebie! A do jakich celów to użyjemy, to już inna sprawa…

Jest jeszcze kilka innych powodów, ważniejszych. Będę wymieniał w kolejności, w jakiej słyszę je od moich klientów. Oczywiście powody, dla których powinniśmy ćwiczyć, zmieniają się z wiekiem, więc logiczne jest, że 20-letni model i 50-latek z cukrzycą nie będą mieli tej samej kolejności (oprócz oczywiście wyglądania lepiej nago, ale to jest poza konkurencją!).

Czasy, kiedy faceci na siłownię chodzili “rzeźbić muły”, a na pytanie dziewczyny ”co robisz w Walentynki?” odpowiadali ”klatę i plecy”, już dawno minęły. Na siłownię, albo raczej do clubu, chodzimy po to żeby mieć lepsze życie… Czyli lepiej wyglądać, lepiej się czuć, lepiej spać, przygotować się do sezonu, wyleczyć kontuzję. Powodów są dziesiątki, ale skupimy się na wymienianych najczęściej.

WYGLĄD.
Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że każdy, kto chodzi do clubu-siłowni, będzie wyglądał lepiej, bo nasze ciało jest stworzone do tego, żeby się rozwijać i w bardzo prosty sposób możemy to osiągnąć. Zachowując kilka prostych zasad, ale o tym później.

SAMOPOCZUCIE
Jeśli jesteś zestresowany w pracy, proponuję na lunch, zamiast do chińczyka, przyjść na siłownię i poboksować worek przez 15 minut. Gwarantuję uśmiech na twarzy! Samopoczucie to odczucie względne. Warto więc zrobić ogólne badania i powtórzyć je za 6 miesięcy, w ciągu których ćwiczyliśmy na siłowni 3 razy w tygodniu. Będziecie zdziwieni! Inna sprawa, że każdy, kto kiedykolwiek był w clubie-siłowni i choć trochę poćwiczył, wychodził z poczuciem dumy, jakby polska reprezentacja piłki nożnej pokonała San Marino 10-0. Po kilku dniach zdajemy sobie sprawę, że jeden mecz nie wystarczy do mistrzostwa, trzeba jeszcze kilka wygrać, żeby zobaczyć efekty w tabeli. Jeśli zaczniemy ćwiczyć regularnie, będziemy czuli dumę codziennie i będziemy wracali do domu zmęczeni, ale z uśmiechem. To też gwarantuję.

NA SEN
Po wysiłku zasypia się szybciej i łatwiej, za to stwierdzenie Nobla nie dostanę, więc nie będę tego rozwijał. Wspomnę jednak o różnicy między zmęczeniem psychicznym a fizycznym I o tym, że czasami po przespaniu całej nocy, budzimy się zmęczeni. Po “zmachaniu się” na siłowni, budzimy się z lekkimi zakwasami, ale wypoczęci. I oczywiście uśmiechnięci.

KONTUZJE
Chodzi głównie o ból pleców, które wcześniej, czy później, dadzą o sobie znać u każdego. Ogranicza to nasze życie i… współżycie, a tego chcemy tak, jak kolejnej edycji Tańca z gwiazdami. Temat kontuzji jest bardzo delikatny dlatego zawsze polecam znaleźć trenera,dobrego trenera(jak to zrobić wyjaśnię później), i z nim przeanalizować problem, ułożyć odpowiedni program i wyeliminować przyczynę, przynajmniej częściowo. Nie mogę powiedzieć klientowi: ”rzuć pracę, bo to biurko łamie Ci kręgosłup”. Obiecuję Wam, że szybko zobaczycie wyniki, czym poprawicie swoje (i nie tylko) życie. Współżycie też.

JAK WYBRAĆ DOBREGO TRENERA
To łatwe, bo tych nie brakuje. Ale jak znaleźć dobrego trenera dla siebie? Trener, który ma świetne wyniki w pracy z naszym kumplem, nie zawsze będzie odpowiedni dla nas. Dlaczego? To tak jak z żonami kumpli, lubisz je, ale zastanowiłbyś się dwa razy zanim zaproponowałbyś zamianę… Twój trener MUSI Cię lubić, Ty MUSISZ lubić swojego trenera. MUSICIE mieć wspólny cel, MUSICIE razem chcieć ten cel osiągnąć! W innym przypadku, Ty marnujesz pieniądze, trener marnuje czas. Mam klientów, których trenuję już po 3 lata, chodzę na ich urodziny, poznaje rodziny (z żonami zapoznają mnie niechętnie, dziwne…). Mamy ten sam cel - osiągać założenia treningowe, jakie wytyczyliśmy na samym początku. I jeżeli to działa, jest to sytuacja, w której jedna i druga strona wygrywa.


Dodał(a): Mariusz Mileniczuk Czwartek 10.11.2011