Sport czy przedstawienie?
Fani wrestlingu w Polsce w końcu mieli swoje święto. 15 kwietnia Torwar zdominowany został przez Amerykańskich Gigantów tego widowiska - kto był ten widział – było dobrze, nie tak jak na amerykańskich Galach ani tak jak w telewizyjnym show, ale narzekać nie wypada i nie można; organizatorzy stanęli na wysokości zadania i przez prawie 2 godziny publiczność wrzała na widok wyłaniających się zza kurtyny Gwiazd widowiska i ich spektakularnych walk.

Dla ścisłości, wrestling to taki teatr dwóch lub więcej zawodników, którzy rozgrywają między sobą pojedynki, będące częścią długiego fabularyzowanego konfliktu pomiędzy babyfacem ("dobry gość") a heelem ("zły gość"). Zadaniem dobrego gościa jest uzyskanie pozytywnej reakcji od publiczności, natomiast heelów – negatywnej, buczenia. Tu, jako publiczność spisaliśmy się rewelacyjnie, goście żywo reagowali na przybyłych zawodników, a zawodnicy słysząc skandowanie w języku polskim, nie oszczędzali nam słów krytyki - taka rola heela.

Fabuła samej walki i tego, kto wygra dany pojedynek to zasługa historii, jaką każdy zawodnik wnosi ze swoją postacią na ring. Widzowie najczęściej przed samą walką dowiadują się z krótkiego filmu bądź wywiadu, jaka jest przyczyna konfliktu między zawodnikami lub kto rzucił wyzwanie do podjęcia walki. Niepowiedziane jest, że dobro zawsze zwycięża, face czasem wygrywa (triumf) i czasem przegrywa (tragedia).
Poza umiejętnościami aktorskimi i sztuką nawiązania kontaktu z publicznością, każdy zapaśnik czy diva muszą być nieziemsko sprawni. Walka może i nie wygląda na męczącą, odbieramy to głownie jako show, ale technika i uwaga podczas wykonywania wszystkich, nawet najmniejszych ewolucji musi być niezwykle przemyślana i dobrze przećwiczona. Każde uderzenie, mimo że reżyserowane i ograniczone, sprawia ból i jest, jak wskazuje historia wrestlingu, poza widowiskowością, wysoce kontuzjogenne a często nawet śmiertelne w skutkach. Taka cena sławy.
Na Torwarze mieliśmy okazję prześledzić konflikt rozgrywanym między Bad News Barretem a jednym z braci Uso, Jimmym, który zastąpił kontuzjowanego Daniela Bryana. Następnie, pokaz swoich umiejętności dali The Miz wraz z Fandango przeciw Damienowi Mizdowowi walczącemu w teamie z Zackiem Ryderem. Kolejną atrakcją była walka między Adamem Rose a Finnem Balorem. W triple treat matchu o pasy mistrzowskie Tag Teamu walczyli przeciw sobie Cesaro i Tyson Kidd przeciwko The New Day, czyli Kofi i Big E kontra Los Matadores. Sheamus stanął do pojedynku z Dolphem Ziglerem, następnie na ringu pojawiły się walczące między sobą divy, czyli Cameron, Rosie Mendes i Taminia Snuka pojedynkujące się z Laylą, Emmą i Natalya. Kolejny show zapewnił Erick Rowan walczący z Brayem Wyattem.

Ostatnią walką był Street fight match, w którym można używać wszystkich narzędzi takich jak stoły, krzesła czy drabiny. Do pojedynku tego stanęli przeciwko sobie Roman Reigns oraz Big Show. Ten pierwszy, zwyczajowo, dotarł na ring z jednego z sektorów dla publiczności, tym samym wzbudzając ekscytację wśród swoich polskich fanów i fanek. Ponad półtorej godzinny show przyciągnął na trybuny prawie cztery tysiące widzów z całej Polski, co jest dowodem na to, że rozrywka tego typu – mimo iż w Polsce niespotykana na szeroką skalę, to jednak jest dobrze znana i lubiana. Ubolewam, jako kobieta, że na ringu zabrakło Setha Rollinsa… Z kolei mężczyźni mogli uronić łezkę w skutek braku Bella Twins, które na ringu wyglądają jak dwie urodziwe, ostre laski, od których z chęcią można by było dostać w twarz nie gniewając się za to, a i nastawiając drugi policzek.. o ile byłoby się w stanie podnieść po pierwszym ciosie.
A co z wrestlinigiem w Polsce? Otóż jak bardzo myli się ten, kto myśli że zapasy w stylu wolnym to tylko Ameryka, Meksyk i Japonia. W naszym kraju również działają niezależne federacje wrestlingu, które szkolą młodych adeptów tego sportu rozrywkowego. Miałam przyjemność siedzieć podczas gali obok jednego zawodnika - Shadowa (Maniac Zone Wrestling ), który komentował dla mnie każdą walkę, dzięki czemu wyszłam z Torwaru bogatsza o nowe doświadczenie, z głową pełną określeń takich jak gimmik, tweener heel turn w czy low blow. Mimo iż prawdziwych wrestlerów mamy w Polsce niewielu, to mocno trzymam kciuki za tych, którzy są i z wielką pasją robią to, co kochają.
Jeżeli chcesz oglądać najlepsze show Wrestlingowe, to włącz Extreme Sports Channel!