Z głową w chmurach

Zanim strzelisz sobie w łeb wystrzel się w górę.
katapulta


W linach uwięziony
Stoisz na ziemi pomiędzy dwoma potężnymi masztami. Twoje ciało owija uprząż, którą trzymają dwie długie gumowe liny. Jeśli masz mocny żołądek zaraz z prędkością dochodząca niemal 150 km/h zostaniesz wykatapultowany na jakieś 50 metrów w górę! Jeśli nie, to już nam szkoda ludzi na dole. W odróżnieniu od bungee twoje ciało leci ku przestworzom.

Wystrzał adrenaliny
- Skakałem na tym i na tym, jeśli to drugie można oczywiście nazwać skakaniem – mówi jeden z katapultowanych. Emocje są niesamowite, o ile stojąc na górze i patrząc w dół zastanawiasz się czy po skoku zawartość majtek będziesz miał na plecach, tak tutaj zastanawiasz się czy „tego” nie mają ludzie patrzący na ciebie od dołu. Nieważne. Przez ułamek sekundy czujesz się ptak i nic cię nie interesuje, jesteś wolny od wszystkiego.

Kosmiczne przeciążenia
Katapultowanie ma coraz więcej zwolenników. W związku z tym, że podczas wystrzeliwania jak i opadania dochodzi do maksymalnych przeciążeń przed każdym „lotem” zajrzyj do chociażby rodzinnej pani doktor wtedy będziesz miał stu procentową pewność co do wystrzału, a i może sprawdzisz czy pod kitlem nosi majteczki…  Katapultę znajdziesz w prawie każdym większym polskim mieście. Skoczyć można także w dwuosobowej klatce.

Czytaj także:
Pociąg zwany zapieprzaniem
Polacy nie gęsi
Polska gola




Dodał(a): Ostatni mohikanin Piątek 27.04.2012