Zdrada i kara

Ktoś ci obił twarz za dobieranie się do jego kobiety? Wypluj wybity ząb i szeroko uśmiechnij. Gdybyś urodził się w innym czasie i innym miejscu, na zębie by się nie skończyło...

iStock_10571236_SMALL.jpg



1) Gdybyś żył w Polsce w czasach Bolesława Chrobrego i dopadła cię rodzina kochanki, straciłbyś więcej niż ząb. Za pomocą solidnego gwoździa przebiliby ci mosznę i jądra do drewnianego podłoża – np. drzewa albo poręczy mostu, zostawili nóż i oddalili się. Wariując z bólu miałbyś dwie opcje do wyboru: żyć „przybity” kilka dni i godnie umrzeć z głodu oraz pragnienia albo skorzystać z noża i odciąć sobie męskie wyposażenie. Trzy wieki później, za Kazimierza Wielkiego, los przyłapanego na łóżkowych zabawach z mężatką zależał od jej wkurzonego męża. Mógł gacha legalnie zabić lub okaleczyć, np. skazując go na tortury.

2) W Babilonii 1800 lat przed naszą erą było jeszcze niebezpiecznej. Według
Kodeksu Hammurabiego uwodziciela wraz z uwiedzioną żoną związywano w „paczuszkę” i topiono w rzece. A co, jeśli facet nie bzyknął, a tylko dał całusa zamężnej kobiecie? Tracił w wyniku oficjalnie przeprowadzonego zabiegu chirurgicznego dolną wargę. Ponieważ z higieną było wtedy raczej krucho, rzadko obywało się bez powikłań.

3) Bolesną karę na łowców cudzych żon przewidywał starohinduski kodeks Manava – Dharma – Shastra: delikwenta układano na łóżku z rozgrzanego do czerwoności żelaza i smażono za grzechy. Jego wybranka nie miała lepiej: jeśli pochodziła z „niskich” sfer zwykle ją topiono, a kobiety z wyższych sfer szczuto w publicznym miejscu wygłodzonymi psami, które je po prostu rozszarpywały i zjadały. Fantazja starożytnych prawodawców na tym się nie kończyła – kary dla uwodzicieli z innych kodeksów przewidywały np. zgniecenie głowy przez słonia, topienie i kamienowanie.

4) Mimo wszystko także dziś chcesz poczuć adrenalinę uwodząc cudzą żonę? To zrób to w Jemenie. Przyłapanie na zakazanych igraszkach grozi tam facetowi ukamienowaniem albo strąceniem w przepaść. Nieco bardziej luzacko podchodzą do sprawy w stanie Michigan w USA, gdzie formalnie za seks z cudzą żoną wciąż można posiedzieć 4 lata i zapłacić kilka tysięcy dolarów grzywny. W praktyce jednak kara ta nie jest stosowana, więc i emocje są dużo mniejsze.

Gdy więc leżysz gdzieś w łóżku z cudzą żoną i nagle dostajesz sms-a od swojej z zapytaniem „Kotku, gdzie jesteś”, nawet nie waż się westchnąć: „Ech, kiedyś to były czasy...”





Dodał(a): CKM Wtorek 20.09.2016