Curry na lodowcu – Kelly Gale

Funkcjonuje stereotyp, że Szwedki to wielkie blondyny z wydatnymi biustami w typie Brigitte Nielsen, która swoją drogą mogła się podobać jakieś 30 lat temu. Nasza dzisiejsza bohaterka przełamuje rozpowszechniony pogląd na temat skandynawskich kobiet.


Urodzona w Göteborgu Kelly ma sobie krew indyjską i europejską. Gdy miała 13 lat na zewnątrz kawiarni w rodzinnym mieście wypatrzył ją pewien fotograf, jednak jej rodzice zgodzili się, aby pracowała jako modelka dopiero rok później. Jej sesja dla H&M zyskała duży rozgłos i kłopoty, o czym później.

Trzy lata później wystąpiła w swoim pierwszy dużym pokazie dla domu modowego Channel. Po kolejnym roku została aniołkiem Victoria’s Secret i usłyszał o niej cały świat. Wymienianie wszystkich projektantów mody dla jakich chodziła po wybiegach i okładek magazynów, na których się znalazła, mija się z celem.  Najważniejsze z męskiego punktu widzenia jest to, że została dziewczyną Playboya. 



Kelly przykłada dużą wagę do tego co je i prowadzi bardzo zdrowy tryb życia Trenuje  2-3 godziny dziennie, jej wymiary to  80-64-87, a wzrost wynosi 177 centymetrów. Aniołek Victoria’s Secret uwielbia czytać skandynawskie kryminały, interesuje się psychologią i przed zakończeniem kariery chciałaby znaleźć się w bikini na okładce Sports Illustrated.

Modelka w każdym wywiadzie podkreśla, że z powodu rozpoczęcia kariery w młodym wieku, była prześladowana i poniżana w szkole przez kolegów i koleżanki. Na szczęście poradziła sobie z traumą z dzieciństwa i jej szeroki uśmiech cieszy nasze oczy.






Dodał(a): Maciej Prosiakiewicz / fot.: instagram.com/kellybellyboom/ Piątek 28.10.2016