Emily Ratajkowski od najlepszej strony

Modelka wkleiła sporo nowych, roznegliżowanych zdjęć na swoim instagramie. Ostatnio w głosowaniu użytkowników serwisu models.com zdobyła nagrodę dla największej gwiazdy social media. Gdy zobaczysz tę galerię zdjęć, nie będziesz miał wątpliwości dlaczego jej przypadło zwycięstwo.

Emily Ratajkowski tłumaczy, że jej zdaniem (i przede wszystkim w jej wykonaniu) nagie selfie to aprobata swojego ciała i czucie się seksownie, ale dla samej siebie, dla autorki zdjęcia. Modelka wyznaje zasadę, że kobiety, to coś więcej niż tylko cielesność, ale to nie znaczy, że za jej obnażanie, powinny być piętnowane. Dlatego wsparła Kim Kardashian (razem pokazały się topless), gdy tej oberwało się od fanów za kolejne rozebrane zdjęcie na jednym z jej kont społecznościowych. Jest przeciwna wyzywaniu ich okrutnymi epitetami, czy sprowadzaniu do kawałka ciała.

My również pochwalamy nagie selfie, a będąc całkowicie poważnymi, przyznajemy – seksapil zależy od pewności siebie kobiety. I to nie zawsze alkohol kierował nami, gdy próbowaliśmy podbić do dziewczyn, które niekoniecznie mieściły się w naszym kanonie atrakcyjności. To ich siła wyrazu, czasem również rozumiana przez wyzywający strój, pchała nas w ich ramiona.



Emily Ratajkowski na swoim Twitterze komentuje również ostatni album Jonathana Ledera z jej nagimi zdjęciami sprzed lat. Pisze, że nie odzywała się w tej sprawie, żeby nie dostarczać fotografowi rozgłosu, ale ma już tej sytuacji dosyć. Zdradza, że pięć z powstałych wtedy obrazków były przeznaczone do publikacji w magazynie, a reszta wykorzystana jest nielegalnie. Nie wiemy, jakie brzmienie miała umowa między modelką Emily a Jonathanem, ale jeśli modelka ma rację, to bez względu na poziom artystyczny czy seksapil bijących z tych prac, jesteśmy przeciwni nielegalnym praktykom stosowanym przez jakąkolwiek ze stron podczas sesji.




Dodał(a): Adam Wawrzyniak / fot.: instagram.com/emrata Wtorek 27.12.2016