„W zasadzie to żyję w bikini”

Notka w jej instagramowym profilu zawiera tylko jedno zdanie: „W zasadzie to żyję w bikini”. I już tylko za tych kilka słów można całkowicie oszaleć na punkcie Lyny Perez. Gdy jednak dodatkowo zobaczy się jej zdjęcia, to szaleństwo zamienia się w obsesję.

Gdybyśmy mieli opisać Lynę Perez jednym słowem, byłaby to „perfekcja”. Znacznie dokładniej jednak opiszemy ją używając dwóch słów: „czysta perfekcja”. To zdaje się, że najlepiej oddaje to, co widzimy i czujemy patrząc na jej zdjęcia. Bo sami musicie chyba przyznać, że Lyna to w zasadzie ideał.



Ma 24 lata, 165 cm wzrostu i wprost obłędne wymiary: 81-55-86 i miseczkę DD (jak się tak zastanowić, to obwód jej piersi wynosi niemal połowę jej wzrostu!). Gdy zaś połączy się to wszystko z jej gęstymi i bujnymi blond włosami, zmysłowymi ustami i śnieżnobiałą klawiaturą równych zębów, to tak na dobrą sprawę można całkowicie oszaleć – w końcu nie wiadomo nawet, na czym zawiesić wzrok i na czym się skupić, by nie pominąć żadnego boskiego szczegółu.


Lyna urodziła się w gorącym jak ona sama Miami na Florydzie, gdzie mieszka przez całe swoje życie. Do jej ulubionych rozrywek należy zaś spędzanie czasu z przyjaciółmi w mieście, jednak równie bardzo docenia spokojne wieczory z filmem i pizzą na kanapie w domu.


Modelką została zaś w wieku 18 lat i od tamtego czasu zajęcie to pochłonęło ją bez reszty. Jak już pewnie zdążyliście się domyślić, najchętniej pozuje w skąpych bikini i seksownych strojach kąpielowych. i jeśli mamy być szczerzy, wychodzi jej to tak dobrze, jakby się w nich „w zasadzie” urodziła.




Dodał(a): Tomek Makowski/ fot.Instagram Wtorek 09.08.2016