140 km/h rowerem po autostradzie
Napędzany siłą mięśni rower generuje 258 watów przy 100 km/h. To wystarczająco dużo, aby wyprzedzić emeryta w Matizie. ETA to jeden z najbardziej radykalnych projektów, jakie przyszło nam oglądać.
Wyobraź sobie, że toczysz się spokojnie krajową siódemką, gdy nagle wyprzedza cię gigantyczne jajko. Nie robi tego dynamicznie, tylko majestatycznie centymetr po centymetrze wysuwa się na prowadzenie, jak w slapstickowej komedii. To nie jest jajko dinozaura, to jest najszybszy rower na świecie.
To co sprawia, że ten dwukołowiec jest rakietą, to nie tylko rozwiązania w nim zastosowane, ale też sposób w jaki został złożony. Nie ma w nim owiewki, ani nawet szyby, przez którą kierujący obserwuje drogę. Na kadłubie zamontowano dwie kamery, które przekazują obraz do dwóch wyświetlaczy w kabinie. Na ich ekranach komputer pokładowy podaje dane przesyłane z odbiornika GPS dotyczące prędkości, oraz tempo, generowaną moc, przebyty dystans i docelową moc.
Koła tego roweru obracają się 3x szybciej niż w przeciętnej kolarzówce - przy maksymalnej prędkości około 1200 rpm. Jeśli weźmiecie pod uwagę, ze grubość ogumienia wynosi 2mm to ochota na przejażdżkę przechodzi jak ręką odjął. 140 na godzinę na dwumilimetrowych kapciach. Kolejna rzeczą jaką podamy w milimetrach jest naddatek szerokości otworów na koła – wynosi 4 mm z każdej strony koła.
Ramę wykonano z włókna węglowego. Owiewkę z tego samego materiału, lecz o strukturze plastra miodu.
Moc z nóg kolarza jest przekazywana dwustopniowo. W pierwszym etapie jest to tarcza korbowa 93 zębowa z siedmiorzędowa kasetą, a w drugim 39 zębowa tarcza połączona z zęmbatką o 18 zębach. Wygląda na to, że ETA startuje bez pomocy pojazdu rozpędzającego go do zadanej prędkości, po osiągnięciu której dalszą jadę kontynuuje rowerzysta. Rower jest przednionapędowy. Brak informacji o systemach bezpieczeństwa. Jacyś chętni na jazdę testową?
