Ucieczka z piekła

Szukasz kogoś, kto pomoże ci wydostać się z każdego bagna? Dobrze trafiłeś, bo Bear Grylls jest specem od przetrwania w ekstremalnych warunkach
bear grylls

Pustynia, kilkadziesiąt stopni Celsjusza. Przez wydmy brnie facet ubrany tylko w koszulę i płócienne spodnie. Nie ma prawa przeżyć. Mężczyzna, sprawiający wrażenie wiecznego harcerza, przystaje przy martwym wielbłądzie. Wyciąga nóż myśliwski i z wprawą zaczyna pruć brzuch zwierzęcia. Precyzyjnie wycina górę wnętrzności nabrzmiałych od gazów. Następnie dokładnie skalpuje wielbłąda, a potem wczołguje się do tej zakrwawionej wydmuszki, przykrywa skórą i znika wewnątrz truchła.Pytasz – co to jest, do cholery!? Instruktaż, jak przetrwać burzę piaskową. „Harcerzem” jest niejaki Bear Grylls, specjalista od survivalu i gwiazda emitowanego w kanale Discovery programu „Szkoła przetrwania”. Wydaje się być osobnikiem zdrowym na umyśle, choć czytając ten wstęp, zapewne masz wątpliwości. Lektura tego tekstu może tylko je pogłębić.

WALKA O ŻYCIE
Idea programu, który uczynił z angielskiego narwańca medialną megagwiazdę, jest prosta. Producenci telewizyjni w garniturach po pięć tysięcy dolarów podczas lanczu w ekskluzywnej restauracji wybierają szczególnie niedostępną krainę, w której normalny człowiek nie dożyłby świtu, a następnie zrzucają tam ze śmigłowca Gryllsa. Załoga helikoptera upewnia się, że ma on przy sobie tylko bidon, nóż i wytrzymałe ciuchy. Towarzyszy mu ekipa telewizyjna, której zadaniem jest dokumentacja jego starć z zimnem, głodem i dzikimi zwierzętami. Od tego momentu zaczyna się walka o przeżycie. Grylls szuka pożywienia i wody, buduje schronienie, topi się na bagnach albo w lodowatej wodzie. I prezentuje dziesiątki sposobów, żeby nie dać się wykończyć bezlitosnej naturze i dotrzeć z powrotem do cywilizacji w jednym kawałku. Jeśli sytuacja zmusi go do wysysania wilgoci z odchodów słonia lub jedzenia surowej padliny – zrobi to. Grylls traktuje takie sytuacje z chłodnym profesjonalizmem. „Nie przeszkadza mi to,  że podczas wypraw większość czasu spędzam umazany gównem, krwią i błotem. przynajmniej jest to autentyczne” – zapewnia.

TRZY KRĘGI
Bear Grylls to dobry pseudonim dla amerykańskiego wrestlera albo aktora porno, ale człowiek, którego program bije rekordy popularności na świecie, naprawdę tak się nazywa i jest do bólu zwyczajny. Edward Michael Bear Grylls urodził się w 1974 roku na wyspie Wight. Jego ojciec, Michael Grylls, polityk Partii Konserwatywnej z tytułem szlacheckim, dbał o wychowanie syna w duchu męskiej przygody. Chłopak, zaprawiony we wspinaczce, trafił do Eton, szkoły dla dzieci z dobrych domów, a potem – idąc w ślady ojca, byłego żołnierza Royal Marines – wstąpił do wojska. Trzy lata służby w SAS zaowocowały umiejętnością zabijania gołymi rękami, przetrwania w każdych warunkach oraz dwiema wyprawami do Afryki. Jedna z nich, w 1997 roku, omal nie zakończyła się dla Beara tragicznie. Podczas desantu w Kenii jego spadochron rozerwał się, a Grylls spanikował i nie zdążył otworzyć zapasowego. Uderzenie w ziemię było tak potężne, że trzy kręgi trzasnęły jak zapałki. Przywrócenie mu czucia w nogach i ponowna nauka chodzenia zajęły lekarzom wojskowym półtora roku. Wypisany ze szpitala 23–letni Bear Grylls mógł podziękować Opatrzności za to, iż nie został kaleką. Było jasne, że już dłużej nie będzie komandosem.

CZŁOWIEK Z ŻELAZA
„Lista moich kontuzji jest dłuższa niż menu w chińskiej restauracji” – przyznaje Bear. Poza przetrąconym kręgosłupem są na niej urazy kolan i stawów biodrowych, połamane palce u rąk i nóg oraz niezliczona liczba zwichnięć i ran ciętych. Kiedyś, podczas snowkitingu na Antraktydzie, podmuch wiatru rzucił Gryllsem o lód. Efekt? Złamany obojczyk. Brawura i zapał to główne atuty twardziela z wyspy Wight. Grylls nie ma uroku George’a Clooneya, seksownego szczękościsku Daniela Craiga czy nawet błyskotliwości Krzysztofa Ibisza. Mówiąc wprost: jest przeraźliwie przeciętnym facetem. Fatalnie się ubiera, mieszka na barce w Londynie z żoną i dwójką dzieci, wierzy w Boga i jak ognia unika  świata londyńskich celebrytów. Na dodatek przyznaje, że nietrudno znaleźć survivalistów lepszych od niego. Jak w takim razie przeciętniak został gwiazdą telewizji? W karierze pomógł mu młodzieńczy wyczyn – mając 23 lata, Grylls wspiął się na Mount Everest i został najmłodszym Brytyjczykiem, który postawił stopę na najwyższym szczycie ziemi. Sława „dzieciaka, który zdobył Everest” błyskawicznie obiegła Imperium Brytyjskie. Grylls zaczął robić karierę jako autor książek i motywator zagrzewający pracowników brytyjskich korporacji do jeszcze cięższej pracy. Telewizja nie mogła przegapić takiego talentu.


Dodał(a): Andrzej Chojnowski Poniedziałek 05.09.2011