"Bomba" na torach. Tak protestują górnicy

Górnicy – ci to dopiero mają bombowe pomysły na protest. Nie chcą węgla z Rosji, więc zamontowali na torach przygotowany przez siebie fałszywy ładunek wybuchowy.


Protest odbywał się w Sławkowie na Śląsku. Na terenie tamtejszego kolejowego terminalu przeładunkowego przedstawiciele wszystkich 13 górniczych centrali związkowych wygłaszali sprzeciw wobec dostarczania do Polski rosyjskiego węgla. Są zdania, że to przez import surowca, rodzime górnictwo ma problemy. Jednak teraz sami dorzucili węgla do ognia.

Z PRZESZŁOŚCI: Tir wjechał w blokadę górników

Na zdjęciach wykonanych przez fotoreporterów widać nie tylko protestujących mężczyzn, ale też przedmioty przypominające ładunki wybuchowe, które górnicy przyczepili do torów. Są do nich podłączone przewody oraz detonator.

Na temat instalacji górników wypowiedział się dla portalu Gazeta.pl Tomasz Goleniowski, ekspert ds. materiałów wybuchowych z firmy EOD Tech: "Moim zdaniem to, co widać na tym zdjęciu, to nieudolnie wykonana atrapa. Ładunki są zawinięte w zwykły papier, który nasiąka smarem ze śrub przy szynach, a przewody wyglądają zupełnie inaczej niż te prawdziwe".



Ktoś, kto wpadł na ten pomysł musi mieć naprawdę wybuchowy temperament, przez który czeka go niezły przypał. Taki wybryk może zostać rozpatrzony na dwa sposoby. Pierwszy z nich – łagodniejszy dla sprawcy – to wykroczenie w postaci zakłócenia porządku publicznego. Z drugim jest trochę gorzej, bo prokuratura może uznać czyn za przestępstwo o charakterze terrorystycznym. Wtedy byłoby lepiej dla "bombera", żeby nie wychylał głowy z kopalni.


Dodał(a): Konrad Siwik / fot. twitter Środa 19.02.2020