Bracia Figo Fagot - najgorszy wywiad świata

Z niezbyt wielkim zapałem zapraszamy do przeczytania takiej sobie rozmowy ze średnio utalentowanymi artystami. Będą to raczej słabe odpowiedzi na przeciętne pytania, gdyż masz przed sobą wywiad z marnymi piewcami polskiej bylejakości i przeciętniactwa – czyli Braćmi Figo Fagot!
bracia-bff-ckm-2016.jpg

Członkami (za przeproszeniem) zespołu Bracia Figo Fagot są Piotr „Figo” Połać oraz Bartosz „Fagot” Walaszek. Znani są z tworzenia humorystycznej, mocno niepoprawnej politycznie muzyki – przesiąkniętej seksem i wódką odmiany disco polo, choć sami sami swoją twórczość nazywają najczęściej „alko polo”. Niedawno wydali nową płytę „Disco polo” – czyli album, który tak samo jak poprzednie pozycje BFF porwał nas tak sobie, mniej więcej w 30 procentach.

CKM: W swych utworach często opiewacie kebab... Jak zapatrujecie się na kwestię uchodźców z Bliskiego Wschodu?
Figo: A przepraszam: co oni mają niby wspólnego z kebabem?! Niemniej jednak kebab jest ważny. Nie tylko dla nas, lecz każdego Polaka. Przecież jakby się zastanowić, to pewnie jest to najczęściej spożywany obiad w kraju. Zastąpił kartofle.
Fagot: Uchodźcy jak uchodźcy. Na szczęście w naszych okolicach ich nie ma, więc nie nasza sprawa. O to, co się za granicą dzieje, niech się martwią za granicą. My to najdalej w Siedlcach byliśmy.

CKM: Figo, w młodości grałeś w thrash metalowej kapeli i prywatnie jesteś fanem takiego właśnie ciężkiego grania. Nie fantazjujesz po nocach o zmianie konwencji muzycznej?
Figo: Z metalu to najlepiej znam się na kwasówce, gorzej z aluminium. Cóż, marzenie to nierdzewka, w sensie stare miłości nie rdzewieją – grać grałem i owszem, wciąż lubię taką muzykę. Ale nie dla psa kiełbasa, więc pozostają mi rzeczy takie, jak np. to, że pośpiewałem trochę na solowej płycie Nergala. Takie szanty jakieś.

CKM: Co jest potrzebne do stworzenia wielkiego przeboju – używki, kobiety itp.?
Fagot: Nie wiem, czy powinienem zdradzać ten sekret, ale niech stracę: większość naszych utworów powstaje na bazie czterech podstawowych akordów. Zabijcie mnie, ale i tak nie powiem, jakich, bo po prostu nie znam się na nutach. Lecz gdy znasz te magiczne akordy, przebój wychodzi sam. Potem wystarczy jeszcze ładnie zaśpiewać,
co potrafi Figo.
Figo: Jak mawiał klasyk, pisanie piosnek jest proste: „Rytm się łapie i muzykę się śpiewa”. Co do kobiet to raczej nie. Przynajmniej ja nie wiem, co i jak, bo kobiety w życiu nie widziałem. Ale z opowieści starszych kolegów wynika, że z babami to same problemy, więc nie sądzę, aby pomogły mi w tworzeniu piosenek. Na pomoc to wolałbym na pogotowie zadzwonić, niż do baby! No i oczywiście, że w proces twórczy zamieszane są używki. Mnóstwo narkotyków, wszystkich rodzajów. Łącznie z blekotem i barszczem Sosnowskiego.

CKM: Czy jakikolwiek wasz utwór powstał na trzeźwo?
Figo: Dziwne pytanie. W sumie... nie pamiętam. Sam oceń, co to znaczy.

CKM: Wylizalibyście buty Zenkowi Martyniukowi z discopolowego zespołu Akcent?
Fagot: Z butami to może lekka przesada, ale piwa bym się nie brzydził po nim dopić. Ogólnie Zenek jest spoko.
Figo: W swych wokalach rżnę z Zenona jak szlifierka kątowa! Ta barwa, ta ekspresja! To prawdziwy król muzyki tanecznej w Polsce. A kto wie czy też nie w kilku innych niezamożnych krajach.


To tylko krótki fragment naszej rozmowy z Braćmi Figo Fagot. Cały długi wywiad przeczytasz w nowym numerze CKM (tym samym, do którego dołączyliśmy kultowy kalendarz na rok 2017) – już w kioskach!

12_ckm_2016-newsletter.jpg

Chcesz dostać 3 numery CKM gratis i jeszcze świetną książkę w prezencie? Kliknij i kup prenumeratę CKM na 2017 rok. To się opłaca!

ckm_12_2016-plus_ksiazka.jpg

SKORO DOTARŁEŚ TAK DALEKO, TO MASZ W NAGRODĘ ZDJĘCIA BOŻENKI:



Dodał(a): CKM Piątek 18.11.2016