Chcesz się napić piwa, musisz podać dane. Nowe zasady w pubach
Anonimowe wyjścia do pubu właśnie przechodzą do historii. Wkrótce, żeby napić się piwa, trzeba będzie podać barmanowi swoje dane. To nie żart, tylko pokłosie epidemii koronawirusa.

Na takie rozwiązanie zdecydowali się słynący ze specyficznego podejścia do pandemii COVID-19 Brytyjczycy. Przepisy mają wejść w życie 4 lipca i zakładają gromadzenie nazwisk i danych kontaktowych wszystkich gości zamawiających dania i napoje w pubach będących wizytówką Anglii. Zgromadzone informacje mają być przechowywane przez 21 dni. Z założenia ma to na celu opanowywanie ewentualnych ognisk epidemii.
Wytyczne sugerują również wprowadzenie rezerwacji, ograniczanie liczby gości oraz organizowanie osobnego wejścia i wyjścia – podobno koronawirus doskonale je od siebie odróżnia, więc ich separacja powinna zmniejszyć ryzyko infekcji o połowę. Zasady mają obowiązywać w całym sektorze gastronomicznym i hotelarskim.
Po tym jak Anglikom nie udało się wykształcić zbiorowej odporności, czego najlepszym przykładem była choroba premiera i następcy tronu, zamknięto również kościoły. Te – podobnie jak puby – otworzą się 4 lipca.
CZYTAJ TAKŻE: WYLEJĄ 28 MLN LITRÓW PIWA. WSZYSTKO PRZEZ COVID-19
Nabożeństwa mogą odbywać się z udziałem wiernych, jednak nie mogą oni śpiewać. Oznacza to, że jedyna zabawna część mszy odpada. Muzykowanie nie będzie z kolei zabronione w barach, salach koncertowych i teatrach. Z tajemniczej przyczyny niezwiązany z kultem religijnym śpiew nie przenosi koronawirusa. Może więc jest ziarnko prawdy w tym, że COVID-19 to kara za grzechy?
Początkowo zakładano, że w lokalach gastronomicznych będzie obowiązywał 2-metrowy dystans, jednak w takim wypadku swoją działalność mogłaby wznowić jedynie jedna trzecia wszystkich lokali. Zasady są jednak po to, żeby je łamać. Dwa mery podzielono przez dwa, wyszło jeden i dzięki temu 75% angielskich pubów otworzy swoje drzwi w przyszłym tygodniu. Dla wszystkich, którzy przyjdą z dowodem.
CZYTAJ TAKŻE: WYLEJĄ 28 MLN LITRÓW PIWA. WSZYSTKO PRZEZ COVID-19
Nabożeństwa mogą odbywać się z udziałem wiernych, jednak nie mogą oni śpiewać. Oznacza to, że jedyna zabawna część mszy odpada. Muzykowanie nie będzie z kolei zabronione w barach, salach koncertowych i teatrach. Z tajemniczej przyczyny niezwiązany z kultem religijnym śpiew nie przenosi koronawirusa. Może więc jest ziarnko prawdy w tym, że COVID-19 to kara za grzechy?
Początkowo zakładano, że w lokalach gastronomicznych będzie obowiązywał 2-metrowy dystans, jednak w takim wypadku swoją działalność mogłaby wznowić jedynie jedna trzecia wszystkich lokali. Zasady są jednak po to, żeby je łamać. Dwa mery podzielono przez dwa, wyszło jeden i dzięki temu 75% angielskich pubów otworzy swoje drzwi w przyszłym tygodniu. Dla wszystkich, którzy przyjdą z dowodem.