Chciał pomóc mamie. Zrobił jej naleśniki z marihuaną

28–latek, w tajemnicy przed mamą, hodował marihuanę na strychu. Gdy dowiedział się, że stan zdrowia rodzicielki się pogorszył, postanowił jej pomóc. Zrobił jej naleśniki, do których dodał kilka gramów nielegalnej substancji. Działanie przyniosło jednak odwrotne rezultaty.
iStock-1185458775.jpg

Chwilę po zjedzeniu naleśników, kobieta źle się poczuła i wymagała hospitalizacji. Oczywiście wykryto u niej marihuanę. Sam 28–latek zresztą dobrowolnie zgłosił się na komisariat. Liczył na to, że przedstawienie szlachetnego celu nieco załagodzi karę. Dobrze, że nie próbował zrzucić winy na matkę. Niedawno, w Dzierżoniowie, jego rówieśnik poskarżył się policjantom, że rodzicielka ukradła mu amfetaminę.

Okazało się, że mężczyzna miał w mieszkaniu także 30 gramów suszu schowanych w encyklopedii, gdzie wydrążył specjalne miejsce na woreczek z nielegalną substancją. W samochodzie dodatkowo woził dwie doniczki z krzakami konopi indyjskich, które łącznie ważyły ponad 250 gramów. Na strychu znajdował się specjalistyczny sprzęt do uprawy marihuany. 

Cała sytuacja miała miejsce w styczniu, lecz dopiero teraz sprawa zostanie rozpatrzona na płaszczyźnie sądowej. Funkcjonariusze zdecydowali, że rzeczywiście złożą wniosek o najlżejszy wymiar kary, który ograniczy się jedynie do grzywny w wysokości 2,8 tys. zł. Oczywiście sąd nie musi się na to zgodzić. Mężczyzna może spędzić nawet trzy lata za kratkami. 

Być może facet źle zrozumiał określenie "lecznicza marihuana" i stwierdził, że hodowane przez niego krzaki mogą się przydać w celach medycznych. Zapewne, gdyby jego mama nie skończyła w szpitalu, częściej dostawałaby podobne posiłki z niespodzianką. Jeśli faktycznie by pomagało - czemu tego nie robić? 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / istockphoto.com Poniedziałek 07.12.2020