Co z tą Kingą? Czyli jak grzać się w blasku cudzej sławy

Jeśli rano odpaliłeś Facebooka i zdziwiło cię, że na zdjęciach znajomych pojawiła się odziana w cekiny Kinga Rusin, to spieszę z wyjaśnieniem. Kinia jest wszędzie. I nie zawaha się o tym opowiedzieć.

kinga.jpg



Nic tak nie fascynuje jak upadek znanych i bogatych. No dobra, chociaż to nie upadek tylko potknięcie, to i tak jest niezłą pożywką dla głodnych cudzego nieszczęścia mas. Historia popularnej prezenterki i cała związana z nią afera udowadnia, że nawet jeśli czujesz się nastolatką i wydaje ci się, że umiesz w social media, to w głębi duszy jesteś ciotką z prowincji, która musi pochwalić się światu, że w dalekim mieście widziała prąd i frytki.


AND THE OSCAR GOES TO...


Dla niezorientowanych szybkie wprowadzenie. Dziennikarka TVN-u poleciała na wakacje do Los Angeles, żeby ogrzać swe spragnione fejmu ciało w blasku oskarowej gali. A że Rusin funkcjonuje w mediach od prawie 30-tu lat (pracę w TVP rozpoczęła w 1992 roku), to nie dziwi fakt, że znanych znajomych ma na całym świecie. I właśnie zapewne za sprawą przyjaciół dostała się na oscarowe after party organizowane przez Beyonce i Jaya Z. 


I do tej pory wszystko się zgadza. Bo chyba nikogo nie szokuje, że znani i bogaci bawią się w towarzystwie równie (lub nieco mniej – sorry Kinga) znanych i bogatych. Z tym, że na imprezie obowiązywał zakaz robienia zdjęć. A Rusin - jak każda nastoletnia gwiazda Instagrama - musiała udowodnić, gdzie była i kogo zna.

Los tak chciał, że na jej drodze stanęła Adele, która na nieszczęście obu pań zgodziła się na wspólne zdjęcie. A wiadomo, że jak masz zdjęcie z prawdziwą gwiazdą, to raczej nie po to, żeby pokazać je mamie przy kawie. Musi o tym wiedzieć cały świat, więc fotka natychmiast znalazła się na instagramowym profilu prezenterki.


CZYTAJ TAKŻE: WALENTYNKOWY PORADNIK DLA UBOGICH (MENTALNIE)


Większą ciekawość wzbudził jednak opis zdjęcia niż sama fotografia. Rusin postanowiła pochwalić się festiwalem wspaniałości, które przygotowało dla niej Hollywood. A z jej relacji wynikało wprost, że świat filmu oszalał na jej punkcie. Adele z nią plotkowała, DiCaprio podrywał, Bradley Cooper posyłał jej uśmiechy, a Beyonce zazdrościła jej outfitu. Patrz Tomek, co straciłeś.


A że w internecie wiadomości rozchodzą się naprawdę szybko, to instagramowy post – za sprawą portalu Pudelek – znalazł się na monitorach wszystkich brytyjskich brukowców.


Kinga

Pod zdjęciem Rusin napisała:

Tylko ok. 200 osób, na małej, klubowej przestrzeni, z najlepszą muzyką, z zakazem robienia zdjęć (powyższe to wyjątek poimprezowy). Ulica zamknięta i pilnie strzeżona, wejście kuchennymi drzwiami, żeby nie dało się nikogo sfotografować. Impreza, na której wszyscy mogą się wyluzować i zaszaleć! "Każdy dostaje na wejściu... kapcie (nie weszłam w tę opcję) i bawi się bez skrępowania do białego rana. Zaczęło się od rozmowy z Adele o moich szpilkach (namawiała mnie na kapcie, które sama miała na nogach). Szczerze, nie poznałam jej, bo jest teraz szczupła, jak przecinek! Gadałyśmy, zaśmiewając się do momentu, kiedy powiedziała, jak się nazywa...😉(...)Rozmowa z Adele była przepustką do miłej konwersacji z ‪Rihanną. A później już było totalne szaleństwo! ‪Jay Z uczył mnie układu tanecznego (bezskutecznie bo skomplikowany, ale za to było śmiesznie). (..)Beyoncé, patrząc na mój brokatowy, świecący garnitur, stwierdziła ze śmiechem, że ją przyćmiłam (miała na sobie ciemnogranatową, welurową suknię)". Jeśli myślicie, że to już wszystko, jesteście w błędzie. (...)Z Leo DiCaprio tańczyłam przez chwilę za rękę (taka była konwencja, a ja stałam obok), otoczony wianuszkiem dziewczyn Bradley Cooper posyłał mi uśmiechy, ale chyba dlatego że jego też rozśmieszył mój taniec z Jayem Z. Klan Kardashianek (Kim, Kourtney, Khloe) bawił się we własnym gronie. ‪Kanye West i ‪Travis Scott wzięli udział w radosnym jam session gospodarzy. Popis na scenie dał Puff Daddy, a pod sceną parkietem zawładnęli jego synowie. Charlize Theron zaproponowała mi kawałek pizzy, kiedy z ciekawości zajrzałam do pudełka, które niosła (do jedzenia była do wyboru pizza, kawior, ostrygi lub homary). W towarzystwie Lany del Rey był reżyser Jo Jo Rabbit - Taika Waititi, z nim rozmawiałam najdłużej, o jego filmie, który uwielbiam (...).

NIEDYSKRETNY UROK BURŻUAZJI 

Jeśli kiedyś wziąłeś na imprezę młodszego brata, który wszystko co się na niej działo opowiedział rodzicom, to doskonale wiesz, co czuje osoba, która wkręciła Rusin na hollywoodzką libację. I choć mogłoby się wydawać, że sprawa rozejdzie się po kościach i ludzie spuszczą zasłonę milczenia nad niedyskrecją anonimowej dziennikarki ze wschodniej Europy, to stało się coś zupełnie odwrotnego - internet oszalał na punkcie Kingi Rusin, a jej american dream zamienił się w polski koszmarek.

Tutaj powinna wkroczyć Elżbieta Jaworowicz i piskliwym głosem zapytać: jak to się stało, że taka śliczna dziewczyna, stała się ofiarą medialnej nagonki. Otóż wyjaśniam – bo pokazała, co naprawdę jest dla niej ważne.


"Beyoncé, patrząc na mój brokatowy, świecący garnitur, stwierdziła ze śmiechem, że ją przyćmiłam"

84299910_2572610682982321_7769683846638862336_o.jpg

Choć Kinga Rusin zadebiutowała na początku lat 90. na antenie TVP, to prawdziwy rozkwit jej kariery przyniosły lata 2000. Wtedy też rozwód z Tomaszem Lisem uczynił z Kingi polską księżnę Dianę, pierwszą rozwódkę RP, ikonę porzuconych kobiet, madonnę niekochanych walczącą o ludzką godność na parkiecie "Tańca z Gwiazdami".

W międzyczasie pomyliła Śląsk z Zagłębiem, Sławomira Mrożka nazwała Stanisławem i uśmierciła Annę Jantar w innej katastrofie lotniczej. Nikomu to jednak nie przeszkadzało. Ludzie, którzy dziś śmieją się z jej infantylności, z jakiegoś powodu chcieli ją oglądać.

ŚWIATŁO ODBITE

I choć można Kingi Rusin nie lubić –  ja nie lubię – to nie można odmówić jej obycia i doświadczenia. Bo w tej historii ludzi nie bawi to, że Rusin popełniła faux pas, łamiąc zasady prywatnej imprezy. Nie bawi nawet to, że zagraniczne portale napisały, że jest Rosjanką (zresztą do Rosjan nic nie mam). Bawi to, że medialna wyjadaczka publicznie robi sobie dobrze wątpliwym sukcesem jakim było pojawienie się na imprezie u ludzi, którzy po prostu byli uprzejmi i następnego dnia bez większych wyrzutów zapomnieli jej imię. 

"Z Leo DiCaprio tańczyłam przez chwilę za rękę"

Tymczasem Kinga miała wrażenie, że jako wysłaniec narodu polskiego dotyka absolutu. Że została wybrana (czyż nie było lepszych?) i musi dać świadectwo. Czuła, że lśni choć to było to tylko światło odbite. A po drugiej stronie już na nią czekała czarna dziura polskiego internetu. Bo na tej imprezie polska prezenterka była tylko satelitą, a gwiazdy błyszczały w innej galaktyce. Dla Rusin jednak zdjęcie z zagraniczną sławą stało się potwierdzeniem jej wartości i statusu. Pokusą silniejszą niż reguły gry, do której ją zaproszono i do której ochoczo weszła. 



Kinga zamiast ubrać kapcie, które jej rzekomo proponowano, walnąć drinka, zagryźć pizzą i nawiązywać relacje zachowała się jak nastoletnia fanka Taco Hemigwaya, która musi mieć zdjęcie ze swoim idolem. I choć spróbować dotknąć go czubkiem głowy. Wiadomo, fotka bez dotyku się nie liczy.


ZOBACZ GALERIĘ: DZIEWICA MOBILNA I INNE. ZNANE MARKI PO POLSKU


Dodał(a): Adam Barabasz / fot. Facebook Czwartek 13.02.2020