Cycki, które leczą

Umyj ręce i dotknij nimi tych zdrowych, polskich piersi. Poczuj ich uzdrawiającą moc!!

piersi


Sensacja! Reporterzy CKM jako pierwsi w Polsce natrafili na Żywiecczyźnie na piersi, które leczą! Należą one do pani Teresy, prostej, polskiej kobiety trudniącej się wyszynkiem w gospodzie swego teścia. — Wszyscy, którzy za moje cycki łapią, nawet kataru nie mają, choć nieraz po pijaku zasną na mrozie! — chwali się barmanka. Faktycznie: do miejscowości pani Teresy od lat nie zaglądał żaden lekarz. Nikt, kto do cycków ma dostęp, choroby nie zazna. Poniżej kilka przykładów cudownych uleczeń. 

ŚWIADECTWO KAZIA S.:
— Na weselu Józka, tego od Marianków, pan młody dźgnął mnie kozikiem pod żebro, a jego wybranka złamała mi kijem bejsbolowym nogę. Lekarze chcieli mi płuco wyciąć i goleń obciąć. Wtedy znów pomogła mi cudowna Tereska. Macałem jej cycki na 1001 sposobów — aż mi przed oczami pociemniało (dłużej niż przepisowe trzy pacierze). Ale dzięki temu obyło się bez operacji!

ŚWIADECTWO WIEŚKA E.:
 — Piłem przez dwa tygodnie księżycówkę. Ale to chłopu nie szkodzi. Moja stara przyniosła mi na zakąskę grzybki. Mówiła, że to rydze i że jedząc je, będę w formie. Był to jednak muchomor jadowity. No i ścisnęło mnie w dołku i ochota na bimberek przeszła. Posłali po proboszcza. Ale szybciej przyleciała Tereska. Konając, macałem jej cyce. No i jakoś przetrzymałem!

ŚWIADECTWO WITKA Z.: 
— Słabość mnie jakaś dziwna z wiekiem dopadła, że i na wódkę, i na baby ochoty nie miałem. Stara płakała, że już ze mną dzieci się nie doczeka i po sąsiadach po prośbie chodzić będzie. Doktory to jeno pieniądze ze mnie darli. Inaczej Tereska. Za darmo za cycki trzymać pozwalała i jakoś tak latoś syn się nam urodził. Nie wierzcie złym językom, że do sołtysa podobny.

ŚWIADECTWO ANTKA G.:
— Od małego jakoś słabo widziałem. Wszędzie ciemność. Ojciec bił, bo zamiast krowę za wymię to i byka za pytę złapać potrafiłem. Nieraz z tej ślepoty w pole w szkodę wlazłem i sąsiedzi rodziców po sądach włóczyli. Gdy spotkałem Tereskę na łące, to najpierw powiedziała, żebym jej rękę dał. W dekolt ją sobie wsadziła, a mnie jakaś taka jasność ogarnęła, że teraz wszędzie światło neonowe widzę.

ŚWIADECTWO WŁODKA P.:
— Kury się u nas nie niosły. Dramat straszny, bo bida aż piszczy, a my jeno jajami żyjemy. Rano jaja, na obiad jaja i tylko w niedzielę kogel—mogel, a na święta jajecznica. No i jak tu przednówek przetrwać? Nijak. Pomarlibyśmy, niebożęta, gdyby nie cuda Tereski. Kury do cycków przystawiła i niosą się jak szalone. Ba! — nawet kogut jaja znosić zaczął, ale czarne jakieś są i my ich nie jemy.


Dodał(a): Mieczysław Zając Czwartek 03.11.2011