Czy piwo pomaga w regeneracji po treningu?

Podobno po wytężonej orce na ćwiczeniach dobrze jest strzelić sobie zimne piwo na regenerację. Ale czy rzeczywiście tak jest?
iStock-92162181.jpg

Po wzmożonym wysiłku zawsze należy się jakaś mała nagroda. A czy może być coś lepszego niż zimna IPA opróżniona na kanapie? Może. Zimna IPA opróżniona na kanapie, która w dodatku wzmocni efekt odbytego treningu.

W końcu pozornie piwo wydaje się idealnym suplementem regenerującym mięśnie po ćwiczeniach. Jego skład bazuje na węglowodanach, a to właśnie z nich mięśnie czerpią energię podczas wysiłku (a konkretnie – z glikogenu, który zatrzymuje „węgle” w mięśniach) i to właśnie one są później potrzebne przy regeneracji. Ale nie tylko one.

Nie możemy bowiem zapominać o białku, które jest znacznie istotniejsze w procesie odbudowy ciężko wyćwiczonych muskułów, oraz o odpowiednim nawodnieniu organizmu. A piwo nie dość, że nie zawiera białka, to w dodatku, jak to alkohol, ma właściwości odwadniające. W gruncie rzeczy picie złocistego trunku po treningu może więc przynieść więcej szkód niż pożytku.

I to nie tylko dlatego, że przyczynia się do zmniejszenia ilości wody w organizmie. Jak pokazują badania przeprowadzone przez naukowców z West Virginia University School of Medicine, piwo może wręcz utrudniać regenerację, jako że alkohol zaburza syntezę białka potrzebną do rozrostu mięśni.

Nie wszystko jest jednak stracone. Jeśli bowiem nie możesz powstrzymać się przed opróżnieniem butelki zimnego pienistego po wysiłku, to możesz, wzorem olimpijczyków, wypić piwo bezalkoholowe. Pytanie tylko czy jest to ustępstwo, na które jesteś gotów. Półśrodki nigdy nie są wskazane - i przy ćwiczeniu, i przy piciu.

Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. istockphoto.com Czwartek 13.12.2018