Diler go oszukał. To uratowało faceta przed więzieniem

Kupowanie narkotyków nieznanego pochodzenia kończy się... wolnością? Coś tutaj jest ewidentnie nie tak. 46–latek już powinien teraz być w areszcie, ale przypadkowo przechytrzył policjantów. Okazało się, że kupił nie to, co chciał.
Zrzut ekranu 2022-05-17 o 13.47.21.png

Warszawscy policjanci zauważyli Audi, które wcześniej było już namierzane przez funkcjonariuszy. Stróże prawa mieli podejrzenia, że osoby znajdujące się w środku mogą posiadać narkotyki. Podczas zatrzymania samochodu, zarówno kierowca, jak i pasażer, zaczęli się nerwowo zachowywać.
Jeden z nich wyszedł z auta i wyrzucił woreczek z białą substancją. Choć policjanci widzieli całą sytuację, zarzekał się, że nic takiego się nie wydarzyło, a wysiadł z saocohdgu wyłącznie dlatego, że się zdenerwował. 

Kiedy policjanci zabezpieczyli leżącą nieopodal substancję, mężczyzna przyznał się jednak do czynu. Dodał, że narkotyki, które zakupił, były z nieznanego źródła. Kolejna osoba w samochodzie schowała z kolei woreczek z marihuaną pod siedzeniem. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani, ale tylko jeden z nich usłyszał zarzuty. Dlaczego?

Marihuana rzeczywiście była nielegalną substancją, przez co jej posiadaczowi grożą nawet 3 lata pozbawienia wolności. Z kolei biały proszek okazał się... mieszaniną kilku substancji, które są w Polsce legalne. 

Wyszło więc na to, że facet "przypadkowo" uniknął odpowiedzialności. Został wypuszczony tylko dlatego, że wcześniej oszukał go diler...


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / fot.: warszawska policja Wtorek 17.05.2022