Muzyczna faza

Czy Onar kocha Ace of Base i będzie rapował o viagrze? A może zaśpiewa kolędę wspólnie z Tede? Takie smakołyki znajdziesz wyłącznie w naszej rozmowie z jednym z najzdolniejszych nadwiślańskich raperów
Onar

zdjęcia:: Michał Zachwieja i Artur Wojciechowski

CKM.PL: Słyszałem, że na mieście pojawił się nowy świetny towar...
Onar: Rzeczywiście, właśnie przydilowałem nowy narkotyk – i to zdecydowanie twardy, nie miękki. A czy jest świetny? Wiesz jestem samokrytyczny, lepiej niech wypowiedzą się inni. Niech każdy sam przyćpa moją nową płytę i wyrobi sobie zdanie.

CKM.PL: A co jest w składzie tego towaru?
O: Moje przemyślenia i szczerość. Dołożyłem osobiste historie – pozytywne i smutne. Wiesz, od ostatniego krążka nazbierało mi się trochę motywów – w tym czasie zebrałem zarówno dużo pozytywnych klepnięć po plecach, jak i kopów w tyłek. Życie.

CKM.PL: Wyrzuciłeś syntetyczne bity i wróciłeś do oldskulowych podkładów – to starość?
O: Ej, nie czuję się jeszcze staro! Wydaje mi się, że jestem w wieku średnim, który jest naprawdę zajebisty. To idealna chwila na tworzenie świetnych płyt. Człowiek nie jest już ani nakręconym gówniarzem, który sam jeszcze nie wie, czego chce. I nie jest jeszcze starym zgredem, który nie ma już nic do powiedzenia.

CKM.PL: Wiemy, że dorosłeś do rapu. A kiedy z niego wyrośniesz?
O: Skupiam się na najbliższej przyszłości. Nie myślę o tym, co będę robił np. w wieku 60 lat. Mam nadzieję, że nie będę wówczas już nawijał do mikrofonu, bo o czym? Rapować o viagrze? Wolałbym tego uniknąć (śmiech), więc aż tak źle nie będzie. Rap to naprawdę wycieńczający sposób na życie. A wtedy już raczej nie będę miał na to siły.

CKM.PL: Więc co możesz wtedy robić? Zostaniesz prezydentem Warszawy?
O: Jestem patriotą lokalnym i kocham moje miasto, ale od polityki wolałbym trzymać się z daleka. Często zmieniam zdanie, jestem nadpobudliwy – nie nadaję się do tego. No a do tego politycy często muszą mówić to, co chcą usłyszeć wyborcy, a nie to, co sami naprawdę myślą. A ja tak nie lubię.

CKM.PL: Wykorzystujesz raperskie umiejętności na codzień? Potrafisz np. zdissować sprzedawcę, który źle wydał ci resztę?
O: Nie, nie lubię robienia niepotrzebnych awantur. Zdradzę w tajemnicy, że na codzień jestem bardziej delikatny, niż podczas wojen na rymy. Staram się być pozytywnym i serdecznym człowiekiem. Wiesz, często ludzie postrzegają mnie jako zarozumialca z wysoko zadartym nosem. Ale ci, którzy mnie znają naprawdę, wiedzą że to mylny osąd. To tylko taka powierzchowna skorupa. A wracając do pytania – umówmy się, że jakiś sprzedawca, który nie wydał mi grosza albo nie doważył pietruszki nie jest dla mnie godnym przeciwnikiem.

CKM.PL: Zbliżają się święta. Powiedz, czy przy twoim wigilijnym stole będzie dodatkowe nakrycie dla zbłąkanego wędrowca, np. Tede?
O: Dobre określenie – zbłąkany wędrowiec! Święta zawsze spędzam u mojej babci i dziadka. I przy wigilijnym stole jest oczywiście takie dodatkowe nakrycie. Babcia ma dobre serce, więc gdyby 24. grudnia do drzwi zapukał zziębnięty Tede, pewnie nie wywaliłaby go na mróz. Ba! Pewnie nawet dałaby mu coś do jedzenia.

CKM.PL: A ty śpiewałbyś sobie z nim kolędy...
O: O nie, aż tak daleko się może nie zapędzajmy! To już gruba przesada. Aż tak sielankowo by nie było, nie kolędowałbym z nim w duecie. No dobra, mógłby co najwyżej coś tam sobie mruczeć w kącie.

CKM.PL: Jak tworzysz kawałki?
O: Najpierw dojrzewam do tworzenia nowej płyty. Gdy to już nastąpi, piszę teksty do bitów, które sukcesywnie dostaję. Robię to późnym wieczorem – mam już przygotowany temat, jakąś koncepcję refrenu, włączam podkład i piszę. Czasami wystarczy pół godziny, czasami zajmuje to czterokrotnie dłużej. Później jeszcze jakieś kosmetyczne poprawki i jest kawałek.

CKM.PL: A czym się podkręcasz w procesie twórczym?
O: Muzyką. Niczym więcej. Moim zdaniem jeśli masz coś do powiedzenia, jesteś naładowany energią, targają tobą emocje, które chcesz przelać na papier, to nie musisz się uwalać jakimiś substancjami. To tylko zamula umysł. A muzyką można naćpać się znacznie lepiej, niż najlepszym narkotykiem.

CKM.PL: A bierzesz coś oprócz rapu?
O: W tym wypadku uważam, że szewc powinien chodzić w porządnych butach, a więc głównie słucham świetnej rapowej muzyki. Ale czasami wbijają się w głowę jakieś rzeczy z nieco innej bajki – bardzo lubię chociażby Angie Stone albo Sade.  


CKM.PL: A masz jakieś wstydliwe fascynacje muzyczne?
O: Nie, bo mam traumatyczne wspomnienia z obciachowymi artystami: pamiętam z dzieciństwa, jak moja starsza siostra w kółko słuchała kiepskiej muzyki typu Ace of Base, 2Unlimited albo Dr Albana. Te koszmarne dźwięki wciąż dobiegały z drugiego pokoju. To naprawdę może zryć baniak dzieciakowi (śmiech). Ja sam lubiłem przez moment np. Guns N' Roses. Ale szybko przeskoczyłem na porządne rzeczy typu Public Enemy i Beastie Boys. I tak już zostało – biorę wyłącznie najlepszy towar!


ONAR przyszedł na świat w roku 1982 jako Marcin Donesz. Działał ze składem TJK, nagrywał baunsowe kawałki z O$ką, a z Pezetem stworzył duet Płomień 81. Solo zadebiutował siedem lat temu, wydając sławetny album „Osobiście”. Dziś możesz włożyć do odtwarzacza czwarty album, zatytułowany „Dorosłem do rapu”. Redakcja ckm.pl przetestowała go na własnych uszach i gwarantuje, że to naprawdę dobry muzyczny narkotyk.
Zajrzyj na stronę onar.com.pl

NAJNOWSZY KLIP ONARA - "JA BYM OSZALAŁ"



Dodał(a): ckm.pl Czwartek 01.12.2011