Farmer w garniturze

Doskonale skrojony garnitur, dobrze dobrany krawat albo ciekawa mucha, stylowy kapelusz i bardzo eleganckie oprawki okularów. Aż chciałoby się pomyśleć, że ten facet jest prezesem albo przynajmniej pracownikiem jakiejś światowej korporacji. Tymczasem, jest on… farmerem.
Kiyoto-Saito-suit-farmer3-600x450.jpg

Japonia to zdecydowanie kraj absurdów, dlatego też taki przypadek mógł pojawić się tylko tam. No bo czy któremukolwiek z polskich albo jakichkolwiek innych rolników/farmerów przeszłoby w ogóle przez myśl, by wychodzić w pole czymś innym niż jakaś stara koszula flanelowa, poplamione ogrodniczki i kalosze? Wątpimy.

Natomiast Japończykowi Kiyoto Saito, przeszło. I nie dość, że przeszło, to w dodatku postanowił on ten pomysł wprowadzić do rzeczywistości. To znaczy, że tak, jego roboczym strojem przy doglądaniu rodzinnych upraw ryżu, jest pełny garnitur, koszula, mucha lub krawat, kapelusz i eleganckie okulary.

Po prostu wyobraźcie sobie eleganckiego prezesa jakiejś wielkiej korporacji albo Waszego szefa tak, jak przychodzi do pracy i przenieście go z biurowego fotela, na siedzenie w traktorze. Albo dajcie mu kosiarkę i każcie kosić pole w garniturze (oczywiście to są tylko wciąż wyobrażenia).



Kiyoto wpadł na ten dziwaczny pomysł, gdy zmęczyło go miejskie życie i postanowił wrócić do rodzinnej wsi. I kiedy pewnego razu jego brat zażartował przy rodzinnym stole o chodzeniu w pole w garniaku, to Kiyoto, który najwyraźniej nie ma poczucia humoru, wziął ten dowcip na serio, no i faktycznie zaczął chodzić w pole w garniturze.

Jak sam zaś twierdzi, jego celem jest zmiana ogólnego wizerunku rolników w Japonii. I to jest pewne, że zmieni ten wizerunek. Pytanie tylko na jaki?




Dodał(a): Jakub Rusak/ fot. YouTube Piątek 14.10.2016