Godzilla, Hulk, Czarna Wdowa – tak NASA nazwała nowo odkryte konstelacje gwiazd

Kto powiedział, że naukowcy z NASA nie mogą mieć trochę frajdy przy okazji odkrywania kolejnych połaci wszechświata?
godzilla.jpg

Choć ludzie nie poznali nawet ułamka całego kosmosu, to i tak dotąd odkryty obszar zawiera w sobie więcej obiektów, niż zdoła nam się zmieścić w głowie. No a trzeba jakoś te wszystkie obiekty ponazywać.

Pierwsi odkrywcy kosmosu używali bliskich sobie i swojej codzienności nazw zaczerpniętych z mitologii, ale ich pula szybko się wyczerpała. Współcześni odkrywcy wszechświata muszą używać więc innych nazw, a że obecnie najbliższa ludzkiemu sercu jest popkultura (którą kiedyś była właśnie mitologia), to siłą rzeczy stąd będą pochodzić imiona nowo odkrytych obiektów.

I tym właśnie sposobem NASA nazwała odkryte przy pomocy Teleskopu Fermiego nowe konstelacje gwiezdne imionami Godzilli, Hulka, Czarnej Wdowy, U.S.S. Enterprise ze „Star Treka” czy TARDIS z „Doktora Who”. Poza tym pojawiły się odniesienia do współczesnej architektury (Wieża Eiffla, Pomnik Waszyngtona, Most Golden Gate) literatury (Mały Książę) czy nauki (Albert Einstein)(wszystkie nazwy i wygląd konstelacji na niebie możecie zobaczyć TUTAJ).

Ciekawostką w tym przypadku jest też fakt, że Teleskop Fermiego wykrywa promieniowanie gamma, a właśnie z gwiazd emitujących takie promieniowanie złożona jest m.in. konstelacja Godzilli. Promieniowanie to przypomina więc radioaktywny oddech, który wydobywa się z pyska potwora we wszystkich filmach. Nieźle, co?

Kosmos właśnie stał się jeszcze większym rajem dla nerdów.

Dodał(a): Jakub Rusak/ fot. NASA Piątek 19.10.2018