Halo, jestem chory. L4 dostaniesz na telefon

Nowy pomysł Ministerstwa pracy i polityki społecznej ma za usprawnić pracę przychodni i ułatwić życie wszystkim, którzy w nagłej potrzebie będą musieli skorzystać z tzw. „L4”. To, co budzi entuzjazm pracowników, budzi wątpliwości ekspertów.
iStock-1026367516.jpg

Pomysł ten jest pokłosiem epidemii koronawirusa – w ten sposób lekarze chcą ograniczyć rozprzestrzenianie się zakaźnej choroby i ograniczyć kontakt potencjalnie zarażonych osób z innymi pacjentami przebywającymi w placówkach. Rozwiązanie ma wejść w życie po podpisaniu przez prezydenta ustawy o szczegółowych rozwiązaniach związanych z koronawirusem. Minister Marlena Maląg dodała, że jej resort (Ministerstwo pracy - red.) wydał interpelację, która już teraz umożliwia wystawianie zwolnień na odległość. 
Szefowa ministerstwa pracy i polityki społecznej zaznaczyła, iż zdaje sobie sprawę z tego, że ten rodzaj uzyskiwania zwolnienia może być doskonałą furtką do nadużyć. Maląg stwierdziła również, że ufa obywatelom i stawia zdrowie i bezpieczeństwo obywateli ponad ewentualne próby oszustwa.

Zresztą w związku z użyciem elektronicznych zwolnień lekarskich ZUS natychmiast otrzymuje informację, na temat delikwenta, który – przynajmniej teoretycznie – powinien zostać w domu. I choć nie trzeba się fatygować do lekarza, to już kontrola ZUS może się zjawić pod wskazanym w zwolnieniu adresem osobiście.

Biorąc pod uwagę fakt, że lekarze maja obowiązek dodania adnotacji o udzieleniu telefonicznej konsultacji, to wszyscy którzy z niej skorzystają, zapewne będą brani pod lupę w pierwszej kolejności. 

ZOBACZ TAKŻE: DZIEWICA MOBILNA I INNE MARKI. ZNANE PRODUKTY PO POLSKU






Dodał(a): Adam Barabasz / fot. iStock Poniedziałek 09.03.2020