Hamburger in vitro

Było już klonowanie owieczki Dolly, a także zapłodnienie In vitro dla par, które nie mogą mieć potomstwa. Tym razem naukowcy postanowili pójść dalej. Sklonowali hamburgera…
burger-in-vitro.jpg


Burgera wyhodowano z komórek macierzystych krowy. Mięso dojrzewało `w probówce` przez trzy miesiące. Po tym czasie do degustacji przystąpili: Mark Post – `ojciec` sztucznego mięsa, Hanni Ruetzler – specjalistka badania żywności oraz Josh Schonwald – dziennikarz. Cały projekt trwa od pięciu lat i od włókien myszy, przez wieprzowe dobrnął do klonowania mięsa wołowego.

Po wysmażeniu burgera, nad którym badania kosztowały 350 tysięcy dolarów, podano go na talerze testerów. Specjalistka od żywienia stwierdziła, że mięso nie jest tak soczyste jak naturalne, ale spodziewała się tego, gdyż wiedziała, że nie zawiera ono tłuszczu (według profesora Posta to kwestia kilku miesięcy i uda się go dodać). Określiła smak jako „wyraźny” i „zbliżony do mięsa”.  Wszyscy degustatorzy stwierdzili, że różnice w smaku mogą się brać stąd, że żadne z nich nie jadło już od dawna czystego burgera bez dużej ilości przypraw. To danie z probówki zawierało jedynie sól, pieprz dla smaku, bułkę tartą i jajka w proszku dla spójności oraz sok buraczany i szafran dla koloru.

Badania profesora Posta z Uniwersytetu w Maastricht w Holandii sponsorował Sergey Brin – współzałożyciel Google. Zrobił to w trosce o zwierzęta. Ale projekt ten ma podłoże nie tylko humanitarne. Chodzi też o wzrastający popyt na mięso i koszt jego produkcji. Do wyprodukowania jednego kilograma wołowiny potrzeba 10 kilogramów pożywienia, podczas gdy in vitro `zużywa` dwa kilogramy. Zakłada się też, że za 40 lat jego spożycie wzrośnie dwukrotnie. Zatem kwestia wytwarzania mięsa z probówki nie zatrzyma się w miejscu, a może tylko przyspieszyć. Mark Post przewiduje, że jego produkt trafi na sklepowe półki za 10 – 20 lat.





Dodał(a): carlo Wtorek 06.08.2013