Jak działa licznik Geigera

Wstań, unieś głowę, sprawdź, czy już nad tobą nie fruną chmury atomowe
licznik geigera.jpg


Straszliwe trzęsienie ziemi oraz następujące po nim tsunami, które w marcu 2011 roku nawiedziły Japonię, spowodowały nie tylko tysiące ofiar i miliardy dolarów strat materialnych. Bodaj jeszcze groźniejsza w skutkach okazała się awaria elektrowni atomowej Fukushima, po której polskie brukowce i dzienniki TV od razu zobaczyły sunącą z Japonii nad Wisłę wielką zabójczą promieniotwórczą chmurę. Czy naprawdę już czas rzucić wszystko i uciekać do Gabonu? Weź do ręki licznik Geigera i sprawdź to sam.

Na zdjęciu powyżej widzisz klasyczny licznik Geigera amerykańskiej firmy Victoreen z lat 60. XX wieku. W jego środku powinien się znajdować wypełniony gazem szklany cylinder z metalową rurą (katodą) i cienkim drutem (anod ą) podłączonymi do prądu. Pod napięciem napromieniowane powietrze spowoduje wy ładowania elektryczne, które da się obliczyć i zmierzyć.

1. Na tym wskaźniku odczytasz  poziom promieniowania w rentgenach na godzinę (r/h).
2. Czujnik badania promieniowania znajduje się na spodzie urządzenia. Przysuń je na kilka centymetrów do siebie i trzymaj kciuki.
3. Tym prze łącznikiem zmieniasz zakres pomiarów wskaźnika, od 0,1 rentgena (niczym się nie przejmuj) do 500 rentgenów (pisz testament, i to szybciutko).
4. Gdy ustawisz przełącznik na „off”, promieniowanie nie zniknie, ale licznik ucichnie i ty się uspokoisz.
5. Przyciskiem sprawdzania zera resetujesz urządzenie. Użyj go, gdy wskaźnik pokaże jakąś  podejrzaną wartość. Może to pomyłka?

Podczas awarii w Czarnobylu (1986 r.) promieniowanie momentami sięgało 20 000 r/h. W czasie katastrofy elektrowni Fukushima (2011 r.) w krytycznym momencie promieniowanie dotarło do 100 r/h.



Dodał(a): Matz Środa 22.08.2012