Jak uwolnić ręce z „trytrytek”?

W hollywoodzkich filmach wszyscy porywacze używają tzw. „trytrytek”, by skrępować ręce swojej ofiary. Ale jak się z nich samemu uwolnić? Jest na to bardzo prosty sposób.
iStock_19916486_SMALL.jpg

Trytrytki, zipy, ziperki, krawatki – jak zwał, tak zwał, wszyscy i tak wiedzą, że chodzi o plastikowe opaski zaciskowe, których używa się do spinania wiązek kabli. Albo do rąk bezbronnej ofiary filmowego złoczyńcy.

To właśnie bowiem popularnymi trytrytkami, filmowi, ale i pewnie także prawdziwi, porywacze mają w zwyczaju krępować ręce swoich bezbronnych ofiar. W końcu takie zipery świetnie się do tego nadają – są mocne, wytrzymałe i nie mogą się poluzować tak jak zwykły sznurek, wobec czego istnieje niewielkie ryzyko, że ofiara porwania zdoła uwolnić ręce z objęć trytrytki. Właściwie jedynym sposobem na to, by ją otworzyć, jest jej rozerwanie lub przecięcie, a raczej mało który porwany ma akurat scyzoryk schowany w cholewie buta.

No właśnie, ale czy na pewno konieczny jest jakiś ostry przedmiot, by przeciąć trytrytkę i oswobodzić ręce? Okazuje się jednak, że nie i może to zrobić każdy, kto ma po prostu sznurówki w butach. Sprawa jest bardzo prosta: wystarczy jedną z nich przepleść przez zipera i związać z drugą tak, by stworzyć coś na kształt „sznurówkowej” piły, poruszać nieco nogami i gotowe. Całość jest tak banalna, że może to zrobić nawet kilkuletnia dziewczynka.



Jedynym mankamentem tego sposobu jest to, że działa tylko wtedy, gdy ręce macie z przodu. Choć z drugiej strony, przy odrobinie gimnastyki, dałoby radę pewnie i z rękami skrępowanymi z tyłu.

Tak czy siak, gdybyście teraz, nie daj boże, padli ofiarą jakiegoś porwania, to już wiecie jak uwolnić ręce z trytrytek. Na wszelki wypadek radzimy więc natychmiast wywalić wszystkie buty na rzepy, które macie w domu.




Dodał(a): Jakub Rusak/ fot. iStock Piątek 16.09.2016