'Jestem ignorantem. Ignorantem i alkoholikiem' – wywiad z Diho

– Dawno nikt nie zaprosił mnie na wywiad w takiej formie. W tych czasach chyba ciężko przebić się z rozmową, która nie jest nagrana kamerą – powiedział mi Diho na samym początku naszego spotkania, chwilę po zagraniu koncertu we wrocławskiej Bezsenności i odliczeniu kilkunastu minut dla fanów. CKM często idzie na pohybel trendom i dotychczas wychodził na tym całkiem nieźle, czego potwierdzeniem jest ten materiał. Przekonajcie się sami.
Zrzut ekranu 2022-10-03 o 02.47.14.png

Konrad Klimkiewicz (CKM.PL): Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile musiałem się natrudzić, by złapać do Ciebie kontakt i zaproponować rozmowę...

Diho: Musiałeś pechowo trafiać, bo dość często sprawdzam wiadomości na Instagramie, szczególnie te z niebieskim znaczkiem (red. konta zweryfikowane). Widziałem jednak, że gdzieś się przypomniałeś i odpisałem dość szybko. Zresztą ucieszyłem się, gdy zobaczyłem tę propozycję. Choć nie wydajecie już gazety, to fajnie jest pogadać z kimś z redakcji, która tak długo się trzyma.

Niedawno Malik Montana wrzucił na swoje Instastory informację, że w kwestii kawałka ze Smokepurppem, o którym informacja hucznie rozeszła się po mediach rapowych, należy uderzać do Ciebie. W takim razie kiedy fani doczekają się premiery?

Kawałek jest nagrany, ale będzie on puszczony na płycie producenckiej Syru i Swizzy, w związku z tym musimy jeszcze pomyśleć nad szczegółami. Oczywiście zależy mi na tym, by poszedł jak najszybciej, bo numer jest zajebisty.

Obecnie ponownie zaliczasz wyżyny popularności, do tego kawałek z takim raperem, jakim jest Smokepurpp... Sława Ci nie odbija?

Siedzę w tym już tyle lat i widziałem już tyle, że w niektórych momentach nawet mi się przejada. Śmiesznie by było, gdyby mi teraz odjeb*ło, ale raczej się to nie stanie. Starszy jestem już też trochę, a swoje przeżyłem.

Fakt, przecież masz już...

Zawsze mam 25 lat i tej wersji się trzymamy. Nie mogę zdradzać słodkiej tajemnicy, bo pojawi się mniej ofert matrymonialnych. Poza tym, ludzie którzy się tym zainteresują, pewnie szybko znajdą taką informację w sieci. W każdym razie kryzys wieku średniego jeszcze przede mną. 

Zapewne przyczynia się do tego też tryb "wieczna impreza".

Wiesz co, to jest nieco przesadzone. Bywam trzeźwy. To niektórych może rozczarować, że ja nie tylko leżę non stop napierdolony. W końcu czasem muszę się przejść na spacer do Łazienek.

Czasem też musisz się przejść do studia. Poszły trzy single (No to cyk, Polak, Więcej), ale nie były sygnowane żadnym większym materiałem. Diho, kiedy płyta?

Nie ukrywajmy, teraz jest co robić. Zaczynam poważnie myśleć nad nowym krążkiem. Te trzy single były puszczone swobodnie, ale z zamysłem, że prędzej czy później wydam płytę i zostaną pod nią podciągnięte. Myślę, że do końca roku puszczę konkretną, szerszą informację odnośnie takiego projektu. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to płyta może się pojawić przed latem 2023 r. A tak w ogóle, to będą dwie płyty.

Myślę, że moda na CDki powoli wraca, podobnie jak na winyle, które obecnie mają się naprawdę dobrze. Jeszcze chwila i doczekamy się renesansu płyt magnetofonowych.

Ja jestem z czasów, kiedy takie płyty rzeczywiście miały znaczenie. Sam nigdy nie kupowałem albumów, ale znałem kilku kolekcjonerów i szanuję zajawkę. Teraz uwaga słuchacza mocno się rozproszyła. Ludzie nie słuchają albumów tylko pojedynczych numerów. Sam mam problem z odtworzeniem krążka od deski do deski. Słuchaczy, którzy tak robią, można nazwać mocnymi pasjonatami, ale też zaliczyć do mniejszości. 
Musisz korzystać z tej fali wznoszącej. Kto wie, czy to nie "ten czas" w karierze.

Ja już miałem kilka podobnych okazji do uzyskania większego rozgłosu, z tym że ja za bardzo lubię alkohol. Z tym się wiążą niestety pewne konsekwencje, których byłem świadomy. Kiedy ekipą skonfrontowaliśmy się z pierwszą, większą rozpoznawalnością, to zamiast postawić na ciężką pracę, piłem i się bawiłem bardzo dużo, co zresztą widać.

Dalej tak imprezujesz, jak przed laty?

Nie aż tak, bo mam więcej koncertów i zobowiązań. Nie ma co jednak ukrywać – piję trochę rzadziej, ale więcej.

Nie masz w zwyczaju wylewać za kołnierz, co?

Fakt, ale lubię oprócz tego żyć i nagrywać. Generalnie zawsze piję, gdy nagrywam. Wódka jest fajną używką, co tu dużo mówić. Nie namawiam oczywiście nikogo do picia, ale uważam, że alkohol uwalnia. Ja siebie lubię po wódeczce, oczywiście do pewnego stanu upojenia. Najbardziej wódkę lubię drugiego dnia, jak już każdy kolejny kieliszek cię całkowicie odcina. Ja potrafiłem chodzić po mieszkaniu, imitować rękami pistolety i strzelać w powietrze, słuchając Migosów. Lubię się też samemu napić, tzn. nie piję sam, tylko z zachwytem. Podczas nagrywania "Antonio Banderasa" byłem prawie nieprzytomny. Podczas nagrywania kawałka "Szyby" również byłem prawie nieprzytomny...

A nagrałeś jakiś kawałek będąc w pełni trzeźwym?

Nie – zawsze jedno było pretekstem do drugiego, ale być może kiedyś się tak zdarzyło, że trzeźwy poprawiłem jakąś zwrotkę, bo już bełkotałem tak, że nie dało by się tego słuchać w ogóle. Janusz Panasewicz powiedział "Można zagrać koncert na trzeźwo, ale po co ryzykować". To samo mam z nagrywkami.



Wywiad z Tobą nie mógłby zostać zaliczony do udanych, gdyby nie pojawiło się pytanie o Sentino. Dalej się nie lubicie? Planujecie jakiś wspólny kawałek?

Nie ma między nami złej krwi. Wyznaję zasadę: nigdy nie mów nigdy, ale nie myślę o tym wcale.

Ale lata temu wyprzedziliście swoje czasy?

Jeśli chodzi o polską scenę – zdecydowanie. To, co my zaczęliśmy tutaj robić, było już w Stanach Zjednoczonych, Niemczech czy w Wielkiej Brytanii. Tam rap był rozwinięty. U nas nie. Nie było też żadnych większych współprac czy otwartości. Teraz Malik ciągnie to na jeszcze wyższym poziomie, pchając tę muzykę daleko poza granice. 



Skoro ponownie pojawił się wątek Malika – nie myślałeś, by pojawić się w roli zawodnika na High League? Z Gali freakfightowych można przytulić ładne pieniążki, a ty z pewnością zrobiłbyś kosmiczne show. 

Podejrzewam, że ciężko byłoby mi dobrać przeciwnika. Teraz nie przeszło mi to przez myśl, ale kto wie. Jak mi rapowa kariera upadnie, to chętnie przytulę jakąś kopertę od którejś z organizacji, a najchętniej od High League. Słyszałem, że tam całkiem niezłe stawki są.

Serio poszedłbyś do konkurencji?

Jakby więcej płacili, to oczywiście ;)

Kiedy możemy spodziewać się jakiegoś kawałka z Malikiem?

Mamy nagrany numer "Gaz i benzyna". Nie wiem jednak, kiedy konkretnie wyjdzie, bo teraz mamy dużo rzeczy na głowie, ale raczej niedługo. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku. Kawałek zresztą już miał się pojawić, ale musieliśmy nieco zmienić plany. 

W tym roku mocno postawiłeś na koncertowanie. Większe miasta zwiedzałeś niejednokrotnie. Nie męczy Cię ciągły tryb "trasa"?

Fizycznie się zdarza, w końcu grałem nawet pięć koncertów w tygodniu. Najgorsze są dojazdy, bo czasami trzeba przykładowo zapierd*lać z Rybnika do łeby, a to jest ponad 7 godzin drogi bez przerwy. Wtedy wychodzisz z hotelu o 10, wsiadasz do auta, dojeżdżasz wieczorem, myjesz się i idziesz grać. Ludzie jednak ciągle reagują bardzo entuzjastycznie. Jak już się wyjdzie na scenę, to energia wraca, to jest super zabawa. Szczerze mówiąc, chciałbym żeby tak było non stop, dopóki daję radę. 
Nie będę pytał o wymarzony wspólny numer z kimś z rodzimej sceny rapowej, bo to oklepane. Czy jest jednak jakiś artysta, którego chciałbyś usłyszeć na swoim kawałku?

Doda. Słyszałem, że teraz szuka męża, a ja jestem od niej troszkę młodszy i całkiem nieźle mi idzie, i też mieszkam na Mokotowie. Doda, dzwoń po te kur*a teksty. 

Nikt więcej?

Nie

Przez moment miałem obawę, że nie dobiję się do Ciebie przez wszystkich fanów, którzy po koncercie chcieli chwilę pogadać i zrobić sobie zdjęcie. Zawsze poświęcasz te kilkanaście minut dla słuchaczy?

Jak już mówiłem, jeszcze mi chyba nie odj*bało, ale liczę na to, że jeszcze w końcu odj*bie. Zresztą nie miałem jak zachłysnąć się tak zwaną sławą, bo wcześniej to poznałem, np. jeżdżąc z Malikiem przez osiem lat po Polsce i patrząc, jak on staje się gwiazdą. Trochę się do tego widoku przyzwyczaiłem.

**

Diho, właściwie Jakub Milewski, to popularny raper i jeden z założycieli wytwórni GM2L. Jego rok urodzenia pozostaje owiany tajemnicą dziennikarską. Jak przystało na Polaka – lubi głównie wódkę, za to po wódce lubi wszystkich. Urodził się w Warszawie, tam też obecnie mieszka. 



Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Wtorek 04.10.2022