Justyna Socha walczy z oddawaniem narządów po śmierci. Twierdzi, że może ludzie dadzą radę jakoś odżyć

Wiara w boga bywa przydatna – w końcu Jezusowi udało się zmartwychwstać po 3 dniach, to kto wie, czy ludzie nie wezmą z niego przykładu. Zresztą, antyszczepionkowa aktywistka twierdzi, że organy odbierane są jeszcze za życia, ponieważ zezwala na to fałszywa pseudokomisja.
Zrzut ekranu 2022-11-29 o 13.31.26.png

"Precz z domniemaną zgodą na pobranie narządów! Ustawa wymaga natychmiastowej zmiany!" – grzmiała Socha w swoich mediach społecznościowych. Udostępniała również formularz zgłoszenia do Centralnego Rejestru Sprzeciwów jako coś, co ma "ratować życie". Powoływała się na nagrania ze sprawy prof. dr hab. Jana Talara.



"Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej żądał trzech lat zawieszenia prawa wykonywania zawodu za wypowiedzi na temat śmierci mózgowej w Radio Maryja. Sąd jednak ukarał prof. dr hab. Jana Talara tylko karą nagany. Ten wielki człowiek zasługuje na nagrodę za uratowanie co najmniej tysiąca pacjentów, którym system nie dawał żadnych szans" - komentowała wyrok w sprawie profesora.

Sprawdź także: Z miesiąca na miesiąc coraz więcej Polaków pesymistycznie patrzy w przyszłość. Nowe badania



Oczywiście na to stanowisko zareagowało środowisko medyczne. Lekarz Szymon Suwała, endokrynolog znany również z rozszerzania edukacji medycznej, przedstawił Sochę jako osobę działającą szkodliwie przez swój "atak na polską transplantologię".




Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / fot.: youtube.com Wtorek 29.11.2022