Kamil Nożyński: 'Na solowej płycie chciałem dać jak najwięcej siebie' WYWIAD

Wielu z was pewnie będzie w szoku, że Kuba z "Ślepnąc od świateł" zabrał się za robienie muzyki. Ci, którzy aktywnie śledzą scenę rapową doskonale wiedzą, że Kamil Nożyński od 13 lat jest związany z hip–hopem, a aktorskie przygody to jedynie ciekawy dodatek. Postanowiliśmy pogadać z nim o muzyce, aktorstwie, planach na przyszłość i tym, dlaczego zdecydował się na solowy krążek dopiero, gdy stuknęło mu 38 lat.
Zrzut ekranu 2021-10-10 o 18.42.34.png

Konrad Klimkiewicz (CKM.PL): 13 lat temu debiutowałeś na scenie hip–hopowej wraz z grupą Dixon37. Wiele osób kojarzy cię jednak głównie z roli w "Ślepnąc od świateł". Nie sądzisz, że twoja kariera aktorska może przeszkadzać w realizowaniu się na płaszczyźnie muzycznej? Wiesz, mogą pojawić się głosy od osób, które nie śledzą twojej kariery, że aktor bierze się za muzykę.

Kamil Nożyński (Saful): Wiesz co, mam wrażenie, że niektórzy ludzie rzeczywiście tak to odbierają. Mają mocny dysonans poznawczy, ponieważ kojarzą mnie głównie ze "Ślepnąc...", i jak słyszą co nagrywam, to pojawiają się właśnie takie myśli. Pewnie, że słyszę takie głosy i widzę komentarze, żebym zajął się drugim sezonem albo innymi rolami, a nie robił rapy. Dodatkowo dużo osób, które kojarzą mnie ze "Ślepnąc...", nie ma styczności z taką muzyką.

CKM.PL: Mimo długiego stażu w rapie, dopiero teraz wyszła twoja pierwsza solowa płyta. Czemu tak późno zdecydowałeś się na nagranie coś tylko pod swoją ksywą?

Saful: Ja już po drugiej płycie Dixon37 chciałem zadziałać coś solo, ale jakoś tak się zdarzyło, że ruszyliśmy z trzecią płytą, potem dostałem rolę w "Ślepnąc...", więc kończyłem nagrywki i szykowałem się do roli, zwyczajnie nie miałem czasu na więcej. Pamiętam nawet, że na premierze trzeciego krążka byłem tylko na pół godziny, ponieważ musiałem lecieć na plan.

CKM.PL: A jak żyjesz z Restem i Kafarem? Wasze drogi chyba trochę się rozeszły, co?

Saful: Był taki okres, że poszedłem mocno w swoją stronę, ale teraz przygotujemy się do czwartej płyty. Chłopaki już ponagrywali swoje zwrotki, ja jeszcze muszę nadrobić bo skupiałem się na solowej płycie.

CKM.PL: Czyli to nie jest temat zamknięty...

Saful: Pewnie, że nie jest to temat zamknięty. Co prawda mieliśmy tam okres milczenia, ale nie było żadnej kosy, normalnie zbijamy piątki, gadamy i pracujemy nad czwartą płytą.

CKM.PL: Myślisz, że Twoja nowa płyta może się spodobać fanom Dixon37?

Saful: Z tego co widzę, część z nich nie czai koncepcji i nawijki, ponieważ to mocno odbiega od klimatów grupy. Odbiłem się trochę od tego, więc wątpię, że ci, którzy siedzą w tym ulicznym stylu, mogą to odebrać tak, jakbym chciał. Większość ludzi podchodzi do tekstów w taki sposób, że wszystko ma być dosłownie. Ja z kolei w swoich kawałkach dużo rzeczy przekazuje jakby pomiędzy wierszami, nie opieram tego na jednotorowym przekazie i chcę zostawić słuchacza z przemyśleniami. Na pewno nie jest to płyta dla tych, którzy mają literalne podejście do rapu.
CKM.PL: Podczas Twojej rozmowy w studio Rapnews pojawił się temat sportów walki. Wtedy bardziej poszło o konflikty, które można rozwiązać w oktagonie. Większość fanów pewnie chętnie się dowie, czy myślałeś, by rzeczywiście pojawić się np. na Fame MMA.

Saful: Raczej nie. Co prawda leży tam bardzo dobry pieniądz i te freak fightowe gale często przebijają popularnością wydarzenia czysto sportowe, ale to nie jestem w to jakoś szczególnie wkręcony. Pamiętam, jak KSW bardzo się rozpowszechniło przez pierwsze walki Pudziana, które też na początku były freak fightowe, a teraz jest już on profesjonalnym zawodnikiem. 

CKM.PL: Skąd w ogóle pomysł na nazwę płyty? (Krok w chmurach)

Saful: To jest bardzo luźne nawiązanie do opowiadania Marka Hłaski "Pierwszy krok w chmurach". Luźne  przede wszystkim w kwestii motywu. Wiesz, już masz zrobić ten krok w chmurach i nagle spadasz. W tytułowym kawałku tłumaczę, że już jestem w tych chmurach i następny krok może okazać się tym, przez który spadnę. Można to interpretować tak: stałem się bardzo popularny po "Ślepnąc od świateł", teraz po długim czasie wydałem płytę i nie ma ona tam super szerokiego odbioru. Oczywiście nie jest źle, ale to nie jest ten szczyt, więc mogę być na górze, a zaraz potem iść dużo niżej.

CKM.PL: Po odsłuchaniu płyty mogę stwierdzić, że jest naprawdę bardzo spójna, jeśli chodzi o tematykę i brzmienia, ale mam wrażenie, że trochę eksperymentujesz ze swoim wokalem na niektórych kawałkach. W utworze "Smoła" słychać spokojniejszy wokal, można nawet to podciągnąć pod melorecytację. Z kolei np. w "LC500" nagranym z ReTo, pojawia się już coś zupełnie innego. Który styl jest ci bliższy?

Saful: Numery nagrywam pod wpływem emocji. LC500 to na przykład kawałek, który nagrałem od razu po tym, jak dzięki współpracy z Lexusem dostałem właśnie ten wóz do pojeżdżenia. Stworzyłem go typowo z zajawki. Smoła jest za to numerem, który powstał po wielu moich przemyśleniach. Nie mogę powiedzieć, co mi jest bliższe. Lubię chodzić tam, gdzie niesie mnie wena. Nie jest to album koncepcyjny, nie miałem pomysłu już na wstępie, jak to będzie wyglądać od A do Z. 

CKM.PL: Nawiązując do numeru z Kazikiem. Rozumiem, że diler to raper. Interesuje mnie jednak to, czy jest to w pewnym stopniu powrót do przeszłości? Słychać tam solidne odniesienia do twoich początków w hip–hopie.

Saful: Tak, to był pierwszy numer jaki nagrałem na płytę. To był w ogóle mój pierwszy numer po zakończeniu "Ślepnąc od świateł", więc to takie oczko do słuchacza, że jestem tym dilerem, ale głównie raperem. Singiel miał być wydany znacznie szybciej, ale krążyło nad nim jakieś dziwne fatum. Najpierw problemy z jedną z wytwórni, potem kłopot z ogarnięciem teledysku i po którymś podejściu powiedziałem: dobra, zajmuję się innymi kawałkami. Myślę, że ten numer, gdyby wyszedł wcześniej, mógłby dużo namieszać. W ogóle obawiałem się, że trudno będzie namówić Kazika do umożliwienia wykorzystania jego wokalu, a okazało się, że to było właśnie najłatwiejsze.

CKM.PL: A jak doszło do współpracy z Jankiem Rapowanie i ReTo? Dotychczas Twoja muzyka w Dixo37 miała bardziej uliczny wyraz, a ich twórczość jednak od tego odbiega.

Saful: Z Jankiem przecięliśmy się na Jimku we Wrocławiu. Tak od słowa do słowa doszło do tego, że może byśmy coś kiedyś nagrali. Wkrótce odezwałem się do niego z propozycją numeru. Podoba mi się to, że przełamał swoją konwencję i idealnie wpasował się w klimat utworu. Z ReTo z kolei mieliśmy przyjemność się poznać podczas koncertu Aviego i Louisa Villaina i tam od razu też temat kooperacji się pojawił.

CKM.PL: Właśnie, a z Avim też myślałeś o nagraniu kawałka?

Saful: Na pewno w przyszłości coś nagramy. Rozmawialiśmy o tym, ale nie mogliśmy się zgrać terminowo. Avi też poświęcał się bardzo swojej płycie, więc ciężko było znaleźć czas. Temat jest jednak otwarty i na pewno razem wejdziemy do studia.

CKM.PL: Skoro już rozmawiamy o gościach, to kogo zabrakło na tej płycie, z kim chciałbyś stworzyć numer?

Saful: Nagrywając pierwszą płytę chciałem dać na niej jak najwięcej siebie, przez co jednak nie skupiałem się aż tak na featach. Oczywiście, że mam duże plany co do swojej muzycznej przyszłości i pojawiło się kilku artystów, z którymi poruszyliśmy taki temat, ale wolę tego od razu nie zdradzać i pozostawić słuchaczy w niepewności.

CKM.PL: Choć solowo debiutowałeś naprawdę późno, to podejrzewam, że na jednej płycie się nie skończy, prawda?

Saful: Pewnie, nie ma co się zatrzymywać. Dobrze się czuję w tym, co robię i mam jeszcze sporo planów.
CKM.PL: A co z karierą aktora?

Saful: Nie jestem w żadnej agencji, więc ostatnio nie działałem w tym kierunku. Zagrałem w filmie "Lokatorka", który pojawi się niedługo w kinach.

CKM.PL: Czyli teraz skupiasz się na muzycznych ruchach, a aktorstwo zrzucasz na plan dalszy?

Saful: Jak już porządnie wróciłem do muzyki, to chętnie zostanę na dłużej. Teraz wychodzi płyta Dixonów i chce dalej się realizować na scenie rapowej. Może nawiążę współpracę np. z kimś z młodszego pokolenia, bo o tym poważnie myślę. To mógłby być dobry pomysł, zawsze to zderzenie światów sprawi, że zarówno ktoś się ode mnie czegoś nauczy, jak i ja od niego. 

CKM.PL: Oglądałem Twoje stare wywiady, m.in. występ u Kuby Wojewódzkiego sprzed 2 lat. Tam mówiłeś, że mimo ogromnych chęci, nie znajdujesz dużo czasów dla dzieciaków. Z kolei teraz na twoim profilu na Instagramie pojawiają się bardzo często zdjęcia z nimi i relacje z życia codziennego. Rozumiem, że dużo się zmieniło od tamtego czasu?

Saful: Wtedy kręciłem "Ślepnąc..." i to naprawdę długo trwało. Bywały momenty, że wstawałem o piątej rano, wyjeżdżałem na plan, który zaczynał się o 7, potem 12 godzin zagrywek, wracałem i dzieciaki już spały. Widziałem się z nimi tak naprawdę pół godziny rano, więc dzieciaki bardzo tęskniły. Teraz jednak to nadrabiam, spędzam z nimi dużo czasu.

CKM.PL: A słuchają kawałków z Twojej nowej płyty?

Saful: Tak, pewnie. Najbardziej najstarszy. Szczególnie spodobało mu się "LC500" i "Cisza". Ostatnio wracaliśmy pociągiem z wakacji i cały czas siedział z słuchawkami na uszach i sobie puszczał. 

CKM.PL: Myślisz, że pójdą w twoje ślady? Pytam zarówno o muzykę, jak i aktorstwo.

Saful: Wiesz co, młodszy ma taki dryg muzyczny, często sobie podśpiewuje i dodaje słowa. Kto wie, może to się jakoś bardziej rozwinie. Ostatnio puszczałem płytę ReTo w domu, to młody śpiewał "Billy the kid".

Kamil SAFUL Nożyński – bardziej muzyk, niż aktor, ale dobrze odnajduje się w obydwu rolach. Członek składu Dixon37, z którym nagrał trzy płyty: "Lot na całe życie", "Oznz" i "KZK". Obecnie zdecydował się na wypuszczenie solowego krążka "Krok w chmurach". Zagrał także główną rolę w serialu "Ślepnąc od świateł". 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / fot.: Dagmara Szewczuk Poniedziałek 11.10.2021