Kinga Rusin prześladuje myśliwych? Łowiectwo skarży się w sądzie

Masza miała przy sobie niedźwiedzia, a Kinga ma przeciwko sobie myśliwych. Instytut Analiz Środowiskowych zdecydował się na pozwanie dziennikarki. Wszystko przez jej wpis w mediach społecznościowych z 2018 r. Właśnie wtedy Rusin pomagała w pracach nad nowelizacją ustawy łowieckiej.
RUSIN.jpg

Rusin stwierdziła wtedy, że łowcy zrobią wszystko, by dla szpanu powiesić nad łóżkiem głowę zwierzęcia. Uznała, że polowanie na jelenie w okresie rykowiska to zbrodnia. Myśliwi, jak łatwo się domyślić, nie podzielają jej zdania. Postanowili więc podjąć wszelkie możliwe kroki, by celebrytka pożałowała swoich słów.

"Nie ustępujemy w walce z kłamstwem i nienawiścią wobec myśliwych! Lada moment przed krakowskim sądem karnym znajdzie swój finał sprawa prezenterki telewizyjnej, której zarzuca się publiczne pomawianie myśliwych. Popularna ongiś gwiazdka telewizyjna próbowała przypomnieć o sobie postem, w którym strzelanie do jeleni w okresie rykowiska nazwała aktem niewyobrażalnego okrucieństwa, bezmyślności i krótkowzroczności, a same polowania określiła jako hańbę!" – możemy przeczytać w oświadczeniu Instytutu Analiz Środowiskowych. Przedstawiciele IAŚ dodali także, że bardzo liczą na poparcie sądu i to, że "nie okaże on pobłażania dla szerzenia kłamstw, manipulacji i venatofobii".



Prezenterka telewizyjna zdążyła się już odnieść do sprawy za pomocą... swojego profilu na Instagramie. "Jestem przyzwyczajona do ataków myśliwych na mnie, dlatego raz jeszcze powtórzę to, pod czym podpisują się miliony Polaków: sprzeciwiamy się zabijaniu dzikich zwierząt dla rozrywki! Zabijanie DZIKICH zwierząt z zimną krwią i to jako hobby (!) to czyste okrucieństwo, a zwierzęta nie mają w tej nierównej walce szans" – napisała. Dodała również, że nigdy nie miała na myśli odstrzałów sanitarnych, które czasami są konieczne.

"Myśliwi chyba sobie kpią nazywając siebie w medialnych przekazach 'prześladowaną mniejszością'. To wyjątkowo podłe i cyniczne nadużycie biorąc pod uwagę prawdziwe problemy różnych mniejszości w naszym kraju. Akurat myśliwi to wyjątkowo uprzywilejowana grupa społeczna przypisująca sobie niejako prawo do decydowania o życiu i śmierci w naszych lasach" – dodała.

Pod koniec wypowiedzi postanowiła wywołać do tablicy etycznych myśliwych, o których tak często możemy przeczytać w tekstach promowanych przez kręgi łowieckie: "Zapytam retorycznie: którzy to? Ci co zabijają jednym strzałem (zdarza się to stosunkowo rzadko)? Ci co strzelają prosto w serce czy w głowę? Ci, którzy strzelając do matek z litości zabijają też ich dzieci, żeby 'nie cierpiały'? A ci, którzy strzelają w okresie godowym do otumanionych hormonami zwierząt też są etyczni czy tylko leniwi, bo akurat wtedy mają ułatwione zadanie?".  


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / fot.: Instagram @kingarusin Czwartek 25.05.2023