Kolejne podwyżki cen alkoholu

Wszystko wskazuje na to, że już niedługo na mieście będziemy rozpoznawać osoby majętne nie po drogich ubraniach lub sportowych samochodach, tylko tym, czy są w stanie sobie pozwolić na kilka piw. Opisy na Tinderze będą posiadały magiczne hasła pokroju: 'wpadnij do mnie, mam alkohol'. Wszystko przez kolejne podwyżki cen.
drinks-2578446_1280.jpg

Hiper-Com Poland, Grupa AdRetail i UCE Research przygotowały raport pt. Wakacyjne ceny alkoholu 2020/21. Jego wyniki nie wyglądają jednak najlepiej. W ostatnim sezonie letnim alkohol podrożał średnio o 7,8 proc. względem ubiegłego roku. Będzie jednak jeszcze drożej, głównie ze względu na ciągle odczuwalny efekt podniesienia podatku akcyzowego i opłaty cukrowej. Dodatkowo przyczynia się do tego inflacja i wzrost cen surowców wykorzystywanych do produkcji alkoholu. 
Cena mocniejszych alkoholi wzrosła aż o 10,3 proc. Drugie miejsce na podium należy się browarom ze wzrostem o 4,7 proc. Następnie drinki alkoholowe (zarówno gotowe w sklepach, jak i te sprzedawane w lokalach) – 3,7 proc., potem szampany (1,8 proc.) i wina (0,5 proc.)

"Wzrost średniej ceny piwa obserwujemy od dłuższego czasu. Od 2018 roku wyniósł już 13 proc. Dzieje się tak z powodu silnej presji rosnących kosztów produkcji. Przykładowo, drastycznie podrożało aluminium. Wyższe są koszty opakowań, wody, surowców rolnych, energii oraz transportu. Ważnym elementem wpływającym na końcową cenę są także rosnące koszty pracy. Nie można też zapominać o podwyżkach podatków, czyli akcyzie, która wzrosła o 10 proc. od 2020 roku" - uważa Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego - Browary Polskie.

Jeśli jednak liczycie na "tanią banię", mamy dla was odrobinę pocieszającą wiadomość. Na rynku odnotowano znaczny spadek cen cydru. Eksperci jednak przewidują, że za kilka lat, gdy sytuacja się nie zmieni, ten rodzaj alkoholu może zniknąć z półek sklepowych. Dodatkowo jednak spadek cen zanotowały likiery. Może najwyższa pora przerzucić się na taki alkohol. 

Jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat doczekamy się sytuacji, w której dobry browar będzie kosztował tyle, ile obecnie pół litra wódki. Czy to oznacza jednak, że alkoholicy będą mniej pić? Zapewne nie. Co najwyżej mniej jeść. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Poniedziałek 20.09.2021