Korwin mówi, że w jego partii jest dużo 'homosiów', ale nie ma gejów

CKM to obecnie skrót od czasu każdego mężczyzny. W związku z tym łatwo wywnioskować, że w naszej redakcji jest dużo mężczyzn, ale nie ma facetów. Logiczne! Podobnie, jak mamy wielu wegetarian, ale nie wszyscy nie jedzą mięsa. Okazuje się jednak, że za wypowiedzią Janusza Korwina-Mikke kryje się zupełnie inna definicja (jego własna), która zmienia tę wypowiedź o 180 stopni – przynajmniej według niego.
korwin2.png

"U nas tych (tfu!) 'gejów' NIE MA. Natomiast homosiów jest WIĘCEJ niż w innych partiach, ponieważ popierają nas głównie mężczyźni, a homosie to mężczyźni; którzy wcale nie lubią tych (tfu!) 'gejów' robiących sobie nieźle płatny zawód ze swych para–seksualnych preferencyj". Wnioski są proste. Popierasz Konfederację? Jesteś homosiem!



Na potrzeby artykułu postanowiliśmy zagłębić się nie w słownik języka polskiego, a słownik slangu "miejski.pl". Za momencik przytoczymy definicję słowa "homoś". Co ciekawe, podana w niej jest również wypowiedź Korwina, w której używa tego określenia w sposób właściwy (chociaż nieelegancki!): homoś – homoseksualista: - "Ile? Ilość homosiów każdym kraju to góra 1,5 procenta! – powiedział w TVN 24 Janusz Korwin-Mikke odpowiadając na stwierdzenie Roberta Biedronia, który powiedział, że w Polsce żyją dwa miliony osób homoseksualnych".
Wychodzi na to, że homoś to homoseksualista, który nie toleruje (tfu!) gejów. Wszystko jasne, prawda? Dodatkowo Korwin zdefiniował dla nas także słowo "lesbijka" i dodał, że z nimi to nie ma żadnego problemu. "Skoro homoś to mężczyzna to kim jest lesbijka? Homośką? Homosioczycą?"– zapytał jeden z użytkowników Twittera pod postem 80–letniego posła. Korwin szybko wyjaśnił, że Lesbijka to zwolenniczka Safony. "Lesbijką. Zwolenniczką Safony. Z nimi nie ma żadnego problemu" – odpowiedział. Powoli zaczynamy się w tym gubić. Jaki problem jest z homosiami, homoseksualistami, homomężczyznami, homokommando i większością homo? Dla nas żaden, ale poseł dodał kolejną definicję homosia. Uważa, że to człowiek, który ma inne upodobania seksualne i nie bierze udziału w demonstracjach społeczności LGBT+. Natomiast gej to człowiek, który nawet nie musi być homosiem, jednak promuje wartości "za pieniądze z Brukseli".

Wybaczcie, w ostatnim zdaniu poprzedniego akapitu zapomnieliśmy dodać (tfu!), więc dodajemy teraz. Tfu! Problem w tym, ze już sami nie wiemy, kto jest homosiem, a kto nie. Po wypowiedziach p. Janusza możemy dojść do wniosku, że chyba wszyscy jesteśmy trochę homosiami. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / fot.: Instagram embed Piątek 02.06.2023