Krakowska jednostka odleciała. Korupcja i marihuana w polskim wojsku

Niejednokrotnie pisaliśmy o księżach, którzy lubili się dobrze zabawić, pojawili się także policjanci i przedsiębiorcy. Teraz przyszła pora na żołnierzy i to z naszego rodzimego podwórka. Korupcja i problemy z marihuaną już nie brzmią dobrze, a to nie wszystko.
iStock-1249144117.jpg

Żandarmeria Wojskowa zatrzymała dwóch żołnierzy 6. Batalionu Dowodzenia w Krakowie. Dowódca jednostki, ppłk. Marcin M. miał przyjąć obietnicę korzyści majątkowej w zamian za ustawienie powołania dwóch osób do służby wojskowej w jego jednostce. Plut. Jacek T. usłyszał zarzuty płatnej protekcji i dodatkowo posiadania marihuany.

Marcin M. miał także bez zgody jednostki używać wojskowych pojazdów służbowych do celów prywatnych. Woził nimi córkę do szkoły, by "dostarczyć jej atrakcji". Jeździł także na zakupy i na zwykłe "rodzinne przejażdżki". 

Wydział do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Krakowie już od dłuższego czasu przyglądał się poczynaniom Marcina M. i Jacka T. To właśnie na jej wniosek Żandarmeria Wojskowa dokonała zatrzymania.

Dowódca batalionu został aresztowany tymczasowo na trzy miesiące. Grozi mu kara nawet 10 lat pozbawienia wolności. Jeśli chodzi o Jacka T. prokurator zastosował dozór i poręczenie majątkowe w wysokości 15 tys. zł oraz zakaz kontaktowania się z ustalonymi osobami. Jemu z kolei grozi 8 lat więzienia. 

Nie ma co się oszukiwać – żołnierz też człowiek. Jeśli chodzi jednak o palenie marihuany, to lepiej robić to w zaciszu domowego ogniska, a nie w okolicach jednostki. Podobnie wygląda kwestia wożenia się wojskowymi samochodami. Dziecko i tak mogło mieć sporo frajdy wiedząc, że ma ojca żołnierza. Teraz będzie musiało dorastać bez niego. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Środa 07.04.2021