Którą chorobę najlepiej udawać przed szefem?

Czasem bywają takie dni, że po prostu co by się nie działo, to nie zdołasz wykrzesać z siebie choćby odrobiny energii, by zjawić się w pracy. Dlatego też dzwonisz do szefa mówiąc mu, że jesteś chory. Jednak udawanie której choroby jest najbardziej wiarygodne?
iStock_75217505_SMALL.jpg

Dobra, wiemy, że niechęć do pracy dotyka wszystkich każdego dnia i konieczność podniesienia się z łóżka do roboty jest pierwszą i największą z udręk w codziennym życiu. Co prawda zazwyczaj udaje się przezwyciężyć tę niemoc, jednak czasem bywają takie dni, kiedy za nic w świecie się nie da. Po prostu nie i koniec, nie potrafisz zmusić się do zwleczenia się z wyra i pójścia do pracy.

Powody takiego stanu mogą być różne: albo po prostu ogólne zmęczenie materiału wywołane tym, że już od 3 lat nie zużyłeś ani jednego dnia urlopu, albo nieco bardziej prozaiczne jak kac gigant lub premiera nowej FIFY, w którą napieprzałeś do 6 nad ranem, a budzik będzie dzwonił o 6:15.

Zresztą nieważne, powody w tym momencie są zupełnie nieistotne. Ważne jest natomiast to, że musisz zadzwonić do szefa, zgłosić niedyspozycję i wymyślić na tyle wiarygodną chorobę, by ten nie wywalił Cię od razu z roboty na zbity pysk.

Na szczęście AXA PPP Healthcare przeprowadziła ankietę wśród 1000 szefów, które z chorób są ich zdaniem najbardziej wiarygodne. Oto one (od najmniej wiarygodnej):

1. Migrena
2. Przeziębienie
3. Stany lękowe
4. Depresja
5. Planowy zabieg
6. Stres
7. Przypadkowa kontuzja
8. Ból pleców
9. Grypa

Według ankiety, w przypadku grypy masz aż 25 proc. szans, że szef to kupi. Wraz z kolejnymi „chorobami” szanse maleją, jednak trzy ostatnie pozycje i tak zapewniają około 20-procentową skuteczność.

Wnioski są więc oczywiste: prostota jest zawsze najskuteczniejsza.




Dodał(a): Tomek Makowski/ fot. iStock Piątek 23.09.2016