Jak trafić do więzienia za łapówki?

Nie masz pomysłu na życie? Wręcz kilka łapówek. Sprawa się wyda i trafisz do więzienia. A tam wszystko za darmo i wedle harmonogramu

 korupcja

Łapówkarstwo jest nieuczciwe i moralnie naganne. W dodatku jeśli przyłapią cię, to pójdziesz siedzieć. Grozi ci do 12 lat odsiadki w luksusowych polskich więzieniach, na koszt polskiego podatnika. Niezależnie od tego, czy dajesz, czy bierzesz. A jak źli ludzie dają i biorą łapówki? O tym jest ten demaskujący i piętnujący materiał, który przypominamy w „dniu bez łapówek” czyli 23 lutego.

Na roztargnionego

Metoda stosowana w urzędach. Przychodzisz z dokumentami w dwóch, trzech teczkach. Rozkładasz je na biurku. Gdy słyszysz: „Przyjdź pan za miesiąc”, odchodzisz, zostawiając „omyłkowo” teczkę z forsą. Kasę można też przynieść w neseserze, wepchnąć go pod biurko i – oczywiście – „zapomnieć” go zabrać.

Na kieszonkowca

Sprawdza się w kontaktach ze służbami mundurowymi (służba zdrowia, policja, straż miejska). W czasie gadu–gadu o operacji lub mandacie wsuwasz pieniądze do kieszeni rozmówcy. Metoda wymaga „doliniarskiej” wprawy: interlokutor nie ma prawa wyczuć, że go obmacujesz. W przeciwnym razie trafisz do mamra nie za łapówkarstwo, a za molestowanie seksualne.

Na okazję
Posyłasz urzędniczce bukiet przez gońca. Do bukietu dołączasz wiązankę banknotów. Kwiaty w dniu imienin, święta kobiet, kolejarza, pracownika służby zdrowia, itp. nie wzbudza podejrzeń współpracowników.

Na zdziwienie
Dajesz kasę „przy okazji”, nie rozmawiając o sprawie, która chcesz załatwić. Działaj przez zaskoczenie. Odwróć uwagę zainteresowanego, krzycząc „Pożar!” lub „Łapać złodzieja!”, wciśnij mu w ręce, co trzeba i zmykaj, gdzie pieprz rośnie.

Na okładkę

Stara jak świat metoda postępowania z policjantami, strażnikami i konduktorami: w dowodzie osobistym czy rejestracyjnym zostawiasz banknot. Weźmie, nie weźmie – jego ryzyko. Nie ma przepisów, które zabraniają noszenia banknotów w dokumentach.

Na kawę
Metoda na geodetę lub inspektora budowlanego. Zapraszasz człowieka na kawę. Ludzie pracujący w terenie nigdy nie odmawiają kawy, zwłaszcza, kiedy jest „z prądem”. Gdy gość delektuje się życiodajnym płynem, ty wsuwasz do kieszeni jego płaszcza gotówkę.

Na zgubę
Przygotowaną kopertę wręczasz komu trzeba, twierdząc głośno, że właśnie ja zgubił. Publicznie – nie odmówi. Jeżeli chcesz uniknąć rozpoznania (co jest bez sensu) i ewentualnych oskarżeń (co ma sens), wynajmij w tej misji dziecko. Nikt przecież nie uwierzy, że pętak z lizakiem dał łapówkę.

Na uroczystość
Metoda dotarcia do bardzo wysokich urzędników. Jeżeli ktoś taki otwiera fabrykę, wita się go chlebem i solą. A w chlebie zawinięty w folię plik studolarówek. Prezentacja perfum: do kartonu z flakonikiem wkładasz zwitek banknotów; odwiedziny w szkole gminnej – upominek od dzieci (np. korzenioplastyka) z ukrytymi walorami pieniężnymi. Itd., itp.

Jeśli wymyślisz nowe sposoby, nikomu o tym nie mów.


Dodał(a): ckm Czwartek 23.02.2017