Maratończyk trafiony piorunem dobiegł do mety!

Podczas gdy piłkarze symulują faule i krzywią japy, jakby przejechał po nich walec, po lekkim upadku, prawdziwi sportowcy potrafią przetrwać nawet uderzenie pioruna i kontynuować maraton!

mężczyzna ucieka przed piorunem

Ile razy widziałeś futbolistę symulującego wielkie katusze z powodu wyimaginowanego faula? Leży to takie na murawie i beczy jak baba. A inni w tym samym czasie kończą maraton mimo śniegu, zimna, braku wody zdatnej do picia, a nawet strzału piorunem prosto w sam środek własnego czerepu!

Kanadyjski maratończyk - Adam Campbell zasługuje na miano prawdziwego fightera. Ten przekot zakończył maraton, mimo że na 70 km (!) przed końcem uderzył w niego piorun. Na metę dobiegł jako trzeci ze stu czterdziestu osób!

Coroczny maraton po bezdrożach amerykańskiego stanu Colorado to bardzo duże wyzwanie dla wszystkich zawodników. Trasa ma ponad 170 km, a teren jest bardzo niebezpieczny.

"Powiedziano mi, że grożą mi rozmaite urazy spowodowane przez śnieg i zimno, brak wody pitnej, wysoki poziom wód, burze. Istniało również niebezpieczeństwo natknięcia się na pumy i niedźwiedzie, a na niektórych fragmentach trzeba było uważać na wzmożony ruch uliczny, szczególnie że kawałek trasy trzeba było przebiec poboczem po ciemku. Ostrzegano mnie też, że do kilku miejsc nie jest w stanie szybko dotrzeć żadna pomoc" - relacjonował inny uczestnik.

Choć zawody wygrał Hiszpan - Kilian Jornet, to jednak trafiony piorunem Kanadyjczyk jest dzisiaj prawdziwą gwiazdą! Szacun!


Dodał(a): BJ, fot. FameFlynet Czwartek 17.07.2014