Marihuana z nieba
Jako że dom pani Donnelly znajduje się w Nogales przy granicy Stanów Zjednoczonych i Meksyku, policja nie ma wątpliwości, że pakunek pochodzi z przemytu. Najprawdopodobniej był on jedynie częścią większego załadunku, który szmuglowano drogą lotniczą (np. bezzałogowym dronem).
Szef policji w Nogales, Derek Arnson przyznał, że choć nocne szmuglowanie narkotyków dronami i małymi samolotami jest ostatnio całkiem popularną metodą, to zdecydowanie pierwszy raz w czasie jego trzyletniej kadencji, kiedy widzi ładunek narkotyków spadający z nieba i powodujący zniszczenia.
Niestety koszt naprawy garażu (jakieś 2 tysiące złotych) będą musieli pokryć właściciele domu. Psu trafi się przy okazji także nowa buda.
źródło: theguardian.com