Marsz antyszczepionkowców i odklejone hasła: "Hitler ojcem Izraela, a Żydzi rządzą światem"
Zapewne wielokrotnie zdarzyło wam się być świadkami żenującego przemówienia. Być może pijany wujek dobrał się do mikrofonu na weselu lub kumpel przegrał zakład i musiał w towarzystwie ogłosić coś głupiego. Podczas bydgoskiego 'marszu po zdrowie' usłyszeliśmy absolutny hit, który ciężko będzie przebić. Tak to jest, jak się zaufa komuś podejrzanemu i potem trzeba się tłumaczyć.
"W 89’ zostaliśmy otwarcie sprzedani korporacjom zachodnim i Ameryce przez Żydów, którzy rządzili Polską z Rosji. [...] Druga wojna to nie był przypadek, że jakiś pan Hitler pokłócił się z kimś, coś mu odbiło i poszli podbić świat. Nie, druga wojna była zrobiona tylko po to żeby mordować słowian i żeby powstało państwo Izrael. I Hitler, który rzekomo popełnił samobójstwo w 45’ jest ojcem Izraela" – mówił "Kamrat z Ustki", któremu ktoś niepotrzebnie dał mikrofon do ręki.
To jednak nie wszystko. Facet stwierdził, że politycy używają fałszywych danych, by zyskać nasze zaufanie, a w rzeczywistości mają żydowskie imiona i nazwiska. Oczywiście podał przykłady: Lech Wałęsa to w rzeczywistości Leva Kofte, a Icek Stolzmann to jest Aleksander Kwaśniewski.
Do żydowskich rządzących dochodzą jednak siejące zniszczenie szczepionki. Organizatorzy marszu stwierdzili, że szczepienie jest równoznaczne z zabraniem ich wolności, praw i prostą drogą do zamknięcia ich i ich dzieci. "I to obecnie się dzieje Historia zatacza koło apartheidem chcą nam wprowadzić komunę jakiej jeszcze nigdy świat nie widział i dlatego mówimy stanowcze NIE NA NASZEJ ZIEMI" - pisali na swoim profilu na Facebooku (pisownia oryginalna).
Dobrze, że marsz ograniczył się do trasy z parku im. Kazimierza Wielkiego do Starego Rynku w Bydgoszczy. Gdyby się rozpędzili, mogliby dojść do Warszawy, a wtedy istnieje szansa, że oznaczałoby to powtórkę z Włoch z 1922 r. I pomyśleć, że tym razem zaczęłoby się od szczepionek...
