Media mają płacić rządowi, by ten ratował się z długów po pandemii

Niejednokrotnie mieliśmy okazję zauważyć, że rząd nie potrafi umiejętnie spożytkować podatków, a pieniądze często trafiają w byle jakie ręce lub zwyczajnie "znikają". Politycy wpadli na iście "genialny" pomysł poradzenia sobie z tym problemem i postanowili sięgnąć do kieszeni właścicieli mediów.
morawiecki.jpg

Projekt ustawy ma wymagać pobrania opłaty od wszystkich wydawców, która pod szyldem "składki solidarnościowej" będzie trafiała do Rządowego Centrum Legislacji. Pieniądze te mają zostać przekazane do NFZ i na promocję kultury. Władza miała już okazję przekazać służbie zdrowia 2 miliardy złotych, ale pieniądze te zostały przekazane TVP. Czy telewizja publiczna także będzie miała obowiązek uiszczania opłat?

Według projektu, wszystkie media będą zobowiązane do płacenia składek wyliczanych na podstawie liczby emitowanych reklam. Wyłączeni będą z niego jedynie najmniejsi wydawcy prasy. Inaczej wygląda sytuacja w przypadku nadawców. Stawka ich składki będzie zależna od emitowanych reklam - im bardziej szkodliwe społecznie będą promowane wyroby i usługi, tym wyższa będzie naliczana opłata.

Pieniądze, które rządzący otrzymają od mediów, mają być rozdzielane między Narodowy Fundusz Zdrowia i fundusz wsparcia kultury (ten sam, który miał rozdawać miliony artystom disco–polo). Pojawiły się także informacje, że fundusze zostaną przekazane na promocję sportu i kultury oraz akcje informacyjne.

Zapewne gdyby władze umiejętniej rozporządzały pieniędzmi, taka sytuacja nie miałaby miejsca. Nie ma jednak co się dziwić, skoro 70 milionów na wybory znika w niewyjaśnionych okolicznościach, a horrendalne kwoty są przekazywane na inwestycje widmo. Partia rządząca stara się więc desperacko ratować, sięgając po fundusze mediów. 


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz / youtube.com Poniedziałek 01.02.2021