Mężczyzna chciał dokonać apostazji. Ksiądz: 'Moje auto na wodę nie jeździ'

Mieszkaniec Otwocka chciał dokonać aktu apostazji. Gdy jednak przyszedł w tym celu do swojej parafii, ksiądz zaskoczył go kuriozalnym żądaniem. Duchowny wymagał pieniędzy, a tłumaczył swoje stanowisko w następujący sposób: 'Samochód, którym będę musiał pojechać do kurii w tej sprawie przecież nie jeździ na wodę'.
iStock-1254294418.jpg

Choć jest to niezgodne z procedurami kościelnymi, a ksiądz w rzeczywistości wcale nie musiał prosto po całej sytuacji jechać do kurii, duchowny nie zmienił swojego zdania. Niedoszły apostata postanowił więc zrezygnować i opisać sprawę na łamach 'Gazety Wyborczej'. 

Dziennikarze skontaktowali się z archidiecezją warszawsko–praską, by dowiedzieć się, czy ksiądz rzeczywiście mógł żądać opłaty za apostazję. "Racji w sporze nie miał ksiądz. Taka praktyka wzbudziła wręcz zdziwienie władz diecezjalnych. Działanie proboszcza nie ma podstaw prawnych" – mówił rzecznik.

Polacy masowo wypisują się z kościoła. W 2020 r. apostazji dokonało ponad dwa razy więcej mieszkańców naszego kraju, niż w roku poprzednim. Z reguły nie jest to takie trudne, wystarczy udać się ze swoim aktem chrztu do dowolnej parafii i poinformować duchownego o swoim zamiarze. On z kolei ma obowiązek podjęcia próby przekonania do pozostania w wspólnocie. Jak widać, niektórzy wykorzystują do tego argument związany z pieniędzmi – skoro nie zatrzymają danej osoby, to przynajmniej na tym zarobią. 

Księża znaleźli więc 'doskonały' sposób, by się wzbogacić. Znając entuzjazm niektórych duchownych do sięgania do innych kieszeni, być może niedługo nawet zaczną reklamować apostazję, ustalając wcześniej za nią astronomiczną kwotę.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Środa 03.03.2021