Muzyczny mikser

Masz już dość słuchania szefa. Mamy dla Ciebie zestaw płyt, bo podobno muzyka łagodzi obyczaje.

muzyka

Płyta miesiąca - Czesław śpiewa Miłosza

Artysta wokalny, którego być może znasz z telewizji, plus poeta, którego być może znasz ze szkoły.
W ciągu kilku ostatnich lat Czesław Mozil rozkochał w sobie niemal całą Polskę – od małych siół po wielkie aglomeracje. Dzięki wielkim sukcesom jego wcześniejszych płyt – „Debiutu” (2008) oraz „Popu” (2010) – teraz pod strzechy ma szansę masowo zawitać twórczość Czesława Miłosza, noblisty, wieszcza, a dla złośliwych świętej krowy polskiej poezji. Płyta zawiera 10 jego wierszy śpiewanych specyficzną manierą wokalną Mozila do skomponowanej przez niego muzyki. Oto dobrze znany akordeon plus trąbki, puzon, kontrabas, fortepian, wibrafon i harfa przygrywające w stylu zakręconym jak przedwojenny jarmark w prowincjonalnym miasteczku na Kresach Wschodnich Rzeczpospolitej. Instrumenty obsługują muzycy zespołu Czesław Śpiewa oraz gościnnie sam Leszek Możdżer. Jeśli poezja Miłosza nie kojarzy ci się źle z nudną i brzydką polonistką z czasów szkolnych albo Czesław Mozil nie wkurzył cię jako juror programu X–Factor, wyrzucając jakiegoś twojego ulubieńca, możesz zachwycić się tym krążkiem i zatańczyć przy tych dźwiękach namiętnego walczyka z jakąś egzaltowaną studentką. Dodajmy, iż płyta została dofinansowana przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, więc jako podatnik możesz poczuć się niczym jej współwydawca i polubić ją jeszcze mocniej. Podoba nam się ta płyta. Jednak już czekamy na kolejną, z autorskimi tekstami Mozila.



Nowości:

Różni wykonawcy - German  military marches
Kobieta zarzuca ci, że w łóżku jesteś zbyt delikatny i ciapowaty. A więc włącz w sypialni zbiór germańskich marszów w wykonaniu Luftwaffenmusikkorps, czyli zespołu niemieckich sił powietrznych oraz austriackiej orkiestry Hoch- und Deutschmeister. Przy dźwiękach klasyków takich jak „Kaiserjäger Marsch”, „Radetzky Marsch” czy „Bayerischer Defiliermarsch” nawet pacyfista najedzie na ukochaną z impetem, jakiego do tej pory świat nie widział.


U2 - Achtung baby

Od wydania tej najbardziej poruszającej płyty w dyskografii irlandzkiej grupy minęły już dwie dekady. Teraz możesz ruszyć do sklepu po jej reedycję. Oto przesterowane gitary i brudna elektronika; zachwycające połączenie mroku Berlina z 1991 roku z przebojowymi ponadczasowymi kompozycjami – mieszanka, która wciąż robi niesamowite wrażenie. Posłuchaj i pozachwycaj się, a później spokojnie wróć do gardzenia współczesnym Bono i tym, jak żałośnie przeciętną kapelą jest dziś U2.


Justice -  Audio, video, disco

Cztery lata temu ten elektroniczny duet z Paryża wydał debiutancki album, który klabersów wprawił w stan totalnej tanecznej ekstazy. Dzisiaj Gaspard Auge i Xavier de Rosnay powrócili z krążkiem, który ich fanów może wprawić w osłupienie. Oto zupełnie inne Justice – house’owym i dyskotekowym klawiszom towarzyszy tu klimat rocka sprzed dekad – zupełnie jakby Francuzi wylądowali w latach 70. ub. wieku na imprezie z Led Zeppelin, Queen i tabletkami ecstasy.

Pokój z widokiem na wojnę - Droga wojownika
Mama zabrania ci słuchania rapu. A więc szybko włącz jej ten album za którym stoi Juras – warszawski raper, kickbokser, zawodnik K–1 i absolwent Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Nawijka i bity nie są może mistrzostwem świata, jednak nie ma tu zbyt wielu pieprznych opowieści o brudnym seksie. Dominują opowieści o spotkaniu Jezusa, godzeniu się z rodzicami i omijaniu niebezpieczeństw czających się na ulicy. A to poruszy twoją staruszkę.


Dodał(a): ckm.pl Poniedziałek 30.01.2012