Na Jamajce kończy się marihuana...

Tak, jak w Polsce politycy nie przestaną kłamać, tak na Jamajce nigdy nie powinno zabraknąć marihuany. Kraj pochodzenia Boba Marleya wydaje się ostatnim miejscem, gdzie pojawiłyby się problemy z 'zielonym'. Niestety niedługo może spełnić się czarny scenariusz.
Zrzut ekranu 2022-03-7 o 10.34.34.png

Na Jamajce stale pogarszają się warunki atmosferyczne. Przez ulewne deszcze przeplatane z suszą, niedługo wszelkie zasoby mogą wyginąć. "To wstyd kulturowy" – powiedział Triston Thompson, który na co dzień pracuje w jednej z firm produkujących marihuanę. 
Konopie indyjskie są legalne na Jamajce o 2015 r., oczywiście wyłącznie w przypadku kwestii medycznych. Każdy człowiek może uprawiać na własną rękę do 5 roślin, lecz już niedługo taki stan rzeczy może ulec zmianie.

W ubiegłym roku farmerzy konopii z Jamajki skarżyli się na tragiczne zbiory. W kraju pojawiły się ulewy, po których przyszła pora na susze.  „Zniszczenia były doszczętne” – powiedział Deaneyel Bozra, hodowca marihuany w południowo-zachodniej części wyspy. Hodowcy mogli liczyć straty w dziesiątkach tysięcy dolarów. 

Co ciekawe, hodowle zniszczyła także... pandemia. W kraju obowiązywała godzina policyjna, przez co farmerzy nie mogli wychodzić w nocy, by podlewać krzewy. Przez to wszystko ceny marihuany poszły w górę i to drastycznie. Mowa tu o podniesieniu nawet o 10 razy.


Dodał(a): Konrad Klimkiewicz Poniedziałek 07.03.2022